Zjawiska klimatyczne wzmacniane przez globalne ocieplenie
Globalne ocieplenie wzmacnia efekt działania mechanizmu znanego jako Dipol Oceanu Indyjskiego, który jest współodpowiedzialny m.in. za pożary buszu w Australii i powodzie w Afryce. Dipol polega na tym, że zachodnia część Oceanu Indyjskiego nagrzewa się mocniej niż jego wschodnia część. Cyrkulacja atmosferyczna i rozkład opadów deszczu są zależne od różnicy w temperaturze wody morskiej: więcej ciepłego, wilgotnego powietrza na zachodzie Oceanu Indyjskiego prowadzi do opadów deszczu, które powodują powodzie w krajach Afryki Wschodniej. Od lipca 2019 r. dotknęły one ponad 2,5 mln ludzi. Natomiast nad wschodnią częścią Oceanu Indyjskiego unosi się więcej chłodnego powietrza, ponieważ jego wody są chłodniejsze. Powoduje to mniej deszczu, suszę i pożary w Australii.
Monsun wschodnioazjatycki dociera nad znaczną częścią Azji, co latem wpływa na ilość deszczu w Japonii, Korei i Chinach. Ponad 1,5 mld ludzi jest zależnych od wody, którą monsun zapewnia rolnictwu i przemysłowi. Ten układ wiatrów wieje już od ok. 145 mln lat (z wyjątkiem okresu późnej kredy). Monsun wschodnioazjatycki jest „monsunem morskiej bryzy” – ląd i morze nagrzewają się w różnym tempie, więc nad morzem powstaje wysokie ciśnienie, a nad lądem niskie, co powoduje, że latem wiatr wieje w kierunku lądu. Wpływa on na rozkład opadów atmosferycznych, co powoduje bardziej mokre i suche pory roku. Symulacje wykonane przez naukowców pokazują, że ukształtowanie terenu (powstanie Wyżyny Tybetańskiej ok. 50 mln lat temu) ma większy wpływ na kształtowanie się monsunu niż wahania ilości dwutlenku węgla w atmosferze, a dane geologiczne potwierdzają te uzyskane z modeli klimatycznych. Natomiast wiarygodne modele klimatyczne oznaczają, że będzie można skutecznie przewidywać zmiany w monsunie wywołane rosnącym stężeniem CO₂ w atmosferze.
Rosnąca temperatura powietrza w tropikalnych regionach Ziemi i coraz cieplejsza Arktyka mogą zmieniać charakterystykę wiatrów na świecie. Część badaczy uważa, że zmiany klimatu w Arktyce osłabiają prąd strumieniowy [strumień bardzo silnych wiatrów na wysokości 9-12 km, przenoszący masy powietrza w atmosferze ziemskiej z zachodu na wschód], zmniejszając różnice temperatur między powietrzem tropikalnym a polarnym po obu stronach prądu strumieniowego. W rezultacie meandruje on bardziej na północ i południe, a jego zawirowania mogą dłużej pozostawać w jednym miejscu, utrzymując tam nieprzeciętnie wysoką lub niską temperaturę.