Napływ imigrantów do Grecji
Pod koniec sierpnia 2019 r. w ciągu jednego dnia na grecką wyspę Lesbos przypłynęło 13 łodzi z 546 osobami. Byli to głównie Syryjczycy i Afgańczycy, w tym 240 dzieci. Dołączyli do ponad 10 tys. osób, które są już w Morii, przepełnionym obozie dla uchodźców na Lesbos. To najwyższa liczba migrantów, którzy przybyli do Grecji od czasu tzw. kryzysu uchodźczego w 2015 r. oraz od czasu zawarcia umowy między Turcją a Unią Europejską w 2016 r.
W 2016 r. Turcja i UE osiągnęły porozumienie, zgodnie z którym wszyscy nowi migranci lub uchodźcy, którzy przybyli nielegalnie z Turcji na wyspy greckie „powinni wrócić do Turcji”. W zamian rząd turecki miał otrzymać od UE 6 mln euro. Unia Europejska zgodziła się przyspieszyć rozmowy dotyczące przystąpienia Turcji do struktur unijnych. Także „realizacja planu liberalizacji reżimu wizowego” dla obywateli tureckich miała zostać przyspieszona.
W połowie września 2019 r. prezydent Recep Tayyip Erdoğan zagroził władzom UE, że pozwoli dużej liczbie osób przemieszczać się z Turcji do Grecji, jeżeli UE nie zapewni Turcji wsparcia finansowego, aby poradzić sobie z uchodźcami, którzy już w tym kraju przebywają: „Jeżeli tak się nie stanie, będziemy musieli otworzyć bramy”, powiedział Erdoğan, cytowany przez dziennik „The New York Times”. Wyjaśnił również, że Turcja planuje przesiedlić milion syryjskich uchodźców na obszar w północno-wschodniej Syrii, gdzie wraz ze Stanami Zjednoczonymi ma zamiar stworzyć tzw. bezpieczną strefę. Trafią tam uchodźcy, którzy opuścili swoje domy podczas wojny w Syrii.
Według Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) w Turcji przebywa największa liczba uchodźców na świecie. Kraj ten przyjął ponad 3,6 mln osób, podczas gdy inne europejskie kraje – ok. 2,7 mln ludzi.