Średnio co pół godziny z oceanów znika powierzchnia trawy morskiej wielkości boiska do piłki nożnej
Średnio co pół godziny z oceanów znika powierzchnia trawy morskiej wielkości boiska do piłki nożnej. – To wynik zeszłorocznych badań dr Richarda Unswortha, wykładowcy z Uniwersytetu Swansea w Wielkiej Brytanii. Roślinom szczególnie zagraża nadmierny połów ryb, zanieczyszczenie wybrzeży i zła jakość wód. Zanikanie trawy morskiej pokazały też badania przeprowadzone na Florydzie, w Singapurze, Indonezji i Wielkiej Brytanii.
Trawa morska to ponad 70 gatunków roślin, które porastają płytkie wody przybrzeżne niemal na całym świecie. Żyją w niej tysiące zwierząt – od małych bezkręgowców po duże ryby, żółwie i ptaki. Ponadto trawa morska jest naturalnym pochłaniaczem dwutlenku węgla – skuteczniejszym od lasów. Według badań z listopada br., opublikowanych na stronie internetowe Science Advances, wzmocnienie naturalnych ekosystemów – lasów, pól uprawnych, łąk czy trawy morskiej – może zmniejszyć roczną emisję CO2 o 21% obecnej rocznej emisji netto dwutlenku węgla w Stanach Zjednoczonych. James W. Fourqurean, dyrektor Centrum Badań Wybrzeży Oceanów na Międzynarodowym Uniwersytecie na Florydzie, bada, co dzieje się, gdy trawa morska zanika. Badacz szacuje, że może to powodować wydzielanie się do atmosfery od ok. 0,5 mld do 1 mld ton dwutlenku węgla rocznie.
Ochrona naturalnych ekosystemów długo była zaniedbywana, dlatego nie mamy danych na temat tego, jak duże obszary trawy morskiej istniały i jak szybko zanikały. Obecnie naukowcy starają się namierzyć i odbudować ten ekosystem. W ustaleniu lokalizacji trawy morskiej na całym świecie pomagają im mieszkańcy, zaznaczając miejsce jej występowania na mapie. Natomiast w Walii rozpoczął się projekt sadzenia trawy morskiej. Przykładem skutecznych działań jest Zatoka Tampa, gdzie w ciągu 16 lat udało się przywrócić roślinność do powierzchni z lat 50. XX w., czyli ponad 40 tys. akrów.