Pożar w obozie imigrantów na wyspie Lesbos
Niemcy zgodzili się przyjąć ponad 1500 byłych mieszkańców Morii, położonego na greckiej wyspie Lesbos największego w Europie obozu dla uchodźców, który został zniszczony w wyniku pożaru. Pożar wybuchł w nocy 8 września br. w różnych miejscach obozu i pozostawił tysiące ludzi bez dachu nad głową. W Morii przebywało 13 tys. osób (w tym dzieci) w większości z Afganistanu i krajów afrykańskich.
Przyczyna pożaru nie jest jeszcze dokładnie znana. Grecka policja zatrzymała sześć osób. Agencja Associated Press poinformowała, że pożar wzniecili mieszkańcy obozu, którzy byli wściekli z powodu nakazu izolacji społecznej. Został on wydany, ponieważ 35 osób otrzymało pozytywny wynik testu na obecność COVID-19. Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) od lat ostrzega przed warunkami panującymi w obozach dla imigrantów, które są przeludnione, a ludzie mieszkają w prowizorycznych domach z ograniczonym dostępem do toalet i pryszniców.
Rodziny, w tym matki z dziećmi, schroniły się w improwizowanych schronieniach na poboczach dróg, stacjach benzynowych i na miejscowym cmentarzu. W Kara Tepe utworzono nowy tymczasowy obóz dla uchodźców. Doszło jednak do protestów i konfrontacji z grecką policją, która użyła gazu łzawiącego przeciw imigrantom. Część byłych mieszkańców Morii nie chce wracać do obozu. „Nie chcemy jedzenia, chcemy wolności” – można przeczytać na jednym z transparentów widocznym podczas protestu.