Pola minowe i niewybuchy w Casamance, Libanie i Walii
Skutkiem trwającej 40 lat wojny domowej w Casamance – regionie Senegalu – są m.in. zagrażające mieszkańcom miny i niewybuchy. Konflikt rozgrywa się między separatystycznym Ruchem Demokratycznych Sił Casamance (MFDC), który dąży do secesji regionu od Senegalu, a armią rządową. Zdaniem senegalskich władz zaminowanych jest nadal od 49 do 170 ha gruntów, głównie w regionie miasta Ziguinchor. Oprócz fizycznego zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi miny odcinają mieszkańcom dostęp do dróg, szkół i pól uprawnych.
Mines Advisory Group (MAG) działa w Libanie od 2001 r. W 2022 r. jej pracownicy oczyścili 200 ha gruntów i zniszczyli ok. 10 tys. min lądowych. MAG zajmuje się rozbrajaniem amunicji kasetowej w dolinie Bekaa, improwizowanymi urządzeniami wybuchowymi (IED) pozostawionymi przez IS w północno-wschodniej części Libanu oraz rozminowywaniem niebieskiej linii – linii demarkacyjnej między Libanem a Izraelem. To m.in. 120-kilometrowe pole wypełnione 400 tys. min, które są śmiertelnym zagrożeniem dla tamtejszych mieszkańców. Głównym źródłem dochodu na tym obszarze jest uprawa często zaminowanej ziemi.
W Walii, zwłaszcza w Cardiff i Swansea, znajdują się tysiące niewybuchów z czasów II wojny światowej, a służby ratownicze interweniują z tego powodu ok. 20 razy rocznie. Podczas walk przeprowadzono nad Walią 743 naloty, zrzucając za każdym razem od 5 do 30 tys. bomb. Około 10% z nich nie wybuchło.