Badania nad krótszym tygodniem pracy dowodzą jego efektywności
W każdy piątkowy poranek czytamy #OutridersBrief, ale chwilę później trzeba rozpocząć piąty dzień pracy z rzędu. Chyba, że jesteśmy zatrudnieni w jednej z małych brytyjskich firm, które postanowiły przejść na czterodniowy tydzień pracy. Chcą sprawdzić, czy krótszy czas pracy i dłuższy czas odpoczynku przełożą się na większą produktywność oraz lepszą równowagę między życiem prywatnym a zawodowym. Kanclerz skarbu w brytyjskim gabinecie cieni polecił poddać ten pomysł analizie ekonomicznej, a Szkocka Partia Narodowa zamierza przedyskutować kwestię czterodniowego tygodnia pracy w parlamencie.
Pracownicy, posiadający trzydniowy weekend, otrzymują normalną pensję jak za pełen etat. Podkreślają też zalety nowego rozwiązania: nie ma już piątkowego zmęczenia pracą, a pojawiło się poczucie, że każda godzina w pracy liczy się szczególnie. Wzrosła więc produktywność. Morale pracowników jest wyższe, podobnie jak energia i ochota do pracy. Podczas trzydniowego weekendu jest również więcej czasu dla siebie, dla rodziny, na wolontariat i realizowanie swoich pasji. Spada ryzyko przepracowania i depresji.
Jeden z największych eksperymentów związanych z pracą przez cztery dni w tygodniu przeprowadzono w Perpetual Guardian, firmie z branży finansowej w Nowej Zelandii. Wydajność pracowników wzrosła o 20%, zdecydowanie wzrosło również zaangażowanie i upodmiotowienie pracownika. Poziom stresu pracowników spadł o 7%, a równowaga między życiem zawodowym i prywatnym wzrosła z 54% do 78%.