Prorosyjska Serbia i Bułgaria na rozdrożu
W Serbii i Bośni odbyły się prorosyjskie marsze w ramach ceremonii upamiętniających zakończenie II wojny światowej. Poparcie dla Rosji i jej inwazji na Ukrainę pozostaje wysokie w Serbii i wśród bośniackich Serbów, których przywódcy dążą do bliskich relacji z Putinem. Chociaż to UE jest największym darczyńcą Serbii – przez 20 lat przekazała jej ponad 3 mld euro funduszy – kraj ten jest uzależniony od rosyjskiego gazu i polega na wsparciu Moskwy w sporze o Kosowo, którego niepodległości oba państwa nie uznają. Dlatego serbskie władze nie przyłączają się do europejskich sankcji wymierzonych w Rosję. Serbia zawarła również umowy z Chinami na realizację projektów infrastrukturalnych o łącznej wartości ponad 8 mld dol., za które będzie musiała zapłacić w ciągu najbliższych 20 lat.
Dziesiątki tysięcy Bułgarów wzięło udział w marszu na rzecz wolności i pokoju przeciwko „rosyjskiemu faszyzmowi”. Według badania Eurobarometru Bułgaria i Cypr to dwa kraje UE, których obywatele najmniej potępiają rosyjską agresję. 46% Bułgarów wini Rosję za wojnę w Ukrainie, a kolejne 46% twierdzi, że Putin nie jest winny. Władze Bułgarii otwarcie pomagają jednak Ukrainie, naprawiając jej sprzęt wojskowy, sprzedając lekką broń za pośrednictwem krajów trzecich, wydalając rosyjskich dyplomatów i biorąc udział w europejskich sankcjach nałożonych na Rosję. Jednocześnie trzech na czterech Bułgarów obawia się użycia broni jądrowej podczas konfliktu w Ukrainie, 54% lęka się możliwego zajęcia ich państwa przez Rosję, a 62% – ataków rakietowych i bombowych w różnych miejscach kraju.