Jak państwa i miasta radzą sobie z nadmiernym ruchem turystycznym
Nowa Zelandia zdecydowała się niemal potroić podatek turystyczny (do wysokości prawie 62 dol. dziennie), dołączając do m.in. Wenecji i Bali, które również starają się zrównoważyć nadmierny ruch turystyczny. Islandia przywróciła w br. podatek turystyczny, podnosząc opłatę i rozszerzając ją na operatorów statków wycieczkowych, tymczasem władze Amsterdamu podniosły podatki od noclegów, wprowadziły zakaz budowy nowych hoteli oraz ograniczyły liczbę noclegów. Barcelona podniesie podatek od zakwaterowania turystycznego do prawie 4,5 dol. za noc. Jedną z najwyższych opłat turystycznych na świecie – ok. 100 dol. dziennie – pobiera Bhutan.
Tymczasem hiszpańskie Santo Domingo de Silos… zaprasza do siebie turystów. Leżący na skraju miasta opuszczony cmentarz Sad Hill został odrestaurowany przez lokalną społeczność i grupę entuzjastów z całego świata, którzy odkopali go spod ziemi. Nie jest to zwykły cmentarz: nie ma tam zwłok, a nagrobki są fikcyjne. W rzeczywistości to plan filmowy końcowej sceny z filmu „Dobry, zły i brzydki” w reżyserii Sergia Leone z 1966 r. Atrakcję turystyczną tworzy kamienny plac otoczony przez 5 tys. grobów. Cmentarz połączony jest nowym szlakiem turystycznym z trzema innymi atrakcjami znanymi z filmu Sergia Leone.
Himalajskie miasteczko McLeod Ganj w Indiach, słynące ze świątyń, z kursów medytacyjnych i aszramów, przyciąga krajowych wczasowiczów, uciekających przed upałami. W ciągu ostatnich czterech lat zbudowano lub otwarto tu ponad 150 nowych hoteli, które nadwyrężają już i tak skąpe zasoby wody. Dodatkowym problemem jest kryzys klimatyczny – Triund, jedno z głównych źródeł wody w McLeod Ganj, wyschło latem br.