Polityczne układy a pomoc humanitarna i Światowy Program Żywnościowy
Czy w obliczu klęski humanitarnej o przyjęciu pomocy międzynarodowej decydują polityczne sympatie? Po trzęsieniu ziemi w Maroku władze państwa nie zaakceptowały wielu propozycji płynących z całego świata, a wyróżniły jedynie „oferty wsparcia ze strony zaprzyjaźnionych krajów: Hiszpanii, Kataru, Wielkiej Brytanii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich”. Marokańczycy nie zareagowali na oferty pomocy m.in. Francji, USA, Tunezji, Turcji, Tajwanu i Algierii.
Tymczasem w Libii dwa rywalizujące ze sobą ośrodki władzy współpracują w ramach niesienia pomocy ofiarom katastrofalnej w skutkach powodzi. Pierwszy to rezydujący w Trypolisie, wspierany przez Turcję i kontrolujący północno-zachodnią część kraju Rząd Jedności Narodowej (GNU). Wschodnią Libią rządzi natomiast głównie Libijska Armia Narodowa (LNA) pod wodzą generała Chalify Haftara. Zdaniem ONZ oba wrogie sobie rządy zwróciły się o pomoc międzynarodową i usiadły do wspólnych rozmów.
Wg Światowego Programu Żywnościowego cięcia w finansowaniu pomocy humanitarnej przez rządy krajowe zmuszają tę agencję ONZ do drastycznego obcięcia racji żywnościowych dla ludzi najbardziej potrzebujących pomocy. Każdy 1% pomocy mniej grozi śmiercią głodową 400 tys. ludzi. W rezultacie Światowy Program Żywnościowy musiał zmniejszyć racje żywnościowe w ramach prawie połowy swych działań, w tym w miejscach najbardziej dotkniętych kryzysem, jak Afganistan, Syria, Somalia i Haiti. Oznacza to, że w nadchodzącym roku kolejne 24 mln ludzi może cierpieć skrajny głód.