Mieszkańcy Ambazonii, Bengalczycy i bośniaccy Serbowie
Od pięciu lat trwa wojna domowa w Kamerunie – separatyści z regionów anglojęzycznych walczą z reprezentującym dominację frankofońską rządem kraju i chcą oficjalnego uznania na arenie międzynarodowej ich państwa, Ambazonii. Od stłumienia przez władze Kamerunu ruchu protestacyjnego w 2016 r. powstało wiele grup separatystycznych, w walkach zginęły tysiące ludzi, a setki tysięcy musiało opuścić swoje domy. Obecnie śmiertelne ataki separatystów na członków kameruńskiej armii są codziennością. Korzenie konfliktu sięgają czasów podziału ziem Cesarstwa Niemieckiego w Afryce między Francję i Wielką Brytanię po I wojnie światowej.
Mimo że urodzili się w Pakistanie, etniczni Bengalczycy nie mają dokumentów tożsamości, obywatelstwa i uznania międzynarodowego. To licząca ok. 2 mln ludzi najbardziej dyskryminowana grupa etniczna w kraju – nie bierze udziału w wyborach, nie ma dostępu do publicznej służby zdrowia oraz państwowej edukacji. Podczas cyfryzacji i ustanowienia w 2000 r. Krajowego Urzędu Rejestracji Cudzoziemców (NARA) Bengalczycy zostali zmuszeni do zgłoszenia się jako cudzoziemcy w wyniku czego stracili pakistańskie obywatelstwo.
Jak powiedział Milorad Dodik, przedstawiciel Serbów do Prezydium Bośni i Hercegowiny [kolegialny organ rządzący państwem, składa się z Boszniaka, Chorwata i Serba – przyp. red.], bośniaccy Serbowie są zdeterminowani, aby stworzyć własną armię. Ruch ten może jeszcze bardziej zwiększyć napięcie wywołane decyzją Serbów o bojkocie głównych instytucji politycznych w kraju, a przedstawiciel Chorwatów do Prezydium już uznał go za akt buntu.