Telefony a monitorowanie jonosfery i pierwszy film pokazujący czarne dziury
Duża i rozproszona sieć smartfonów prywatnych użytkowników może posłużyć jako instrument do naukowego monitorowania jonosfery – warstwy słabo zjonizowanej plazmy zanurzonej w polu geomagnetycznym Ziemi i rozciągającej się nad nią na ok. 50–1500 km. Całkowita zawartość elektronów w jonosferze zmienia się w odpowiedzi na otoczenie kosmiczne Ziemi, zakłócając sygnały Globalnego Systemu Nawigacji Satelitarnej (GNSS) i powodując błędy w usługach określania położenia, nawigacji i czasu. Rozproszona sieć czujników w postaci milionów telefonów z systemem Android może podwoić zasięg pomiarów, zapewniając dokładny obraz jonosfery w obszarach świata niedostatecznie obsługiwanych przez konwencjonalną infrastrukturę.
Powszechne jest błędne przekonanie, że czarne dziury w kosmosie to nicość, „koniec wszystkiego”. Zespół naukowców z całego świata, w tym badacze finansowani przez Unię Europejską, zdołali je jednak sfotografować. Było to możliwe dzięki Event Horizon Telescope (EHT), globalnej sieci teleskopów, która pierwszy obraz czarnej dziury uchwyciła w 2019 r. Badacze chcą teraz stworzyć pierwsze filmy pokazujące czarne dziury, wykorzystując prawie 14 mld euro dofinansowania z UE, pracę EHT w Ameryce Północnej i Południowej, Europie i na biegunie południowym, superkomputery i nowy radioteleskop w Namibii o nazwie Africa Millimetre Telescope (AMT). Celem tych wysiłków jest produkcja wielogodzinnych filmów przedstawiających plazmę i gaz wirujące wokół horyzontów zdarzeń M87 i Sagittarius A*.