Wzrost poziomu mórz i oceanów: zagrożenia i rozwiązania
Rosnący poziom mórz i oceanów stanowi egzystencjalne zagrożenie dla populacji Tuvalu, Kiribati, Wysp Marshalla i innych nisko położonych atoli Pacyfiku. Zagrożone są nie tylko domy i uprawy, lecz także języki tuvalu, kiribati oraz marszalski. Gdy ludność jest zmuszona do migracji, trudniej jest jej zachować rdzenną mowę, dlatego rdzenne społeczności i lingwiści współpracują ze sobą, aby udokumentować setki istniejących jeszcze języków. Tuvalczycy próbują natomiast nie tylko odzyskać ziemię, lecz także stworzyć cyfrowego „bliźniaka” kraju i w ten sposób przetrwać dla przyszłych pokoleń. Do 2100 r. 95% ziem tego państwa może być okresowo zalewanych przez pływy morskie. Wraz ze swoją historią i kulturą Tuvalu ma więc być pierwszym w pełni zdigitalizowanym krajem istniejącym w metawszechświecie.
W Sri Lance setki wiosek rybackich cierpi z powodu erozji wybrzeża. Cyklony, wzburzone morze oraz powodzie odbierają ludziom domy i środki do życia. Zdaniem rybaków wybrzeże przesunęło się o kilkaset metrów w głąb w ciągu ostatnich trzech lat. W Azji Południowej dziesiątki milionów ludzi mieszka wzdłuż wybrzeży i jest narażonych na ekstremalne zjawiska pogodowe.
Wraz ze wzrostem poziomu mórz i oceanów falochrony i opaski brzegowe powodują zanikanie siedlisk międzypływowych. Zdaniem ekspertów sztuczne baseny skalne i szczeliny mogą jednak uratować dziką przyrodę. To tzw. vertipools – pionowe baseny skalne, czyli sztuczne środowisko, które zapewnia bezpieczne schronienie dla życia morskiego w siedliskach międzypływowych. Te przestrzenie między lądem a morzem są na przemian odsłaniane, a następnie zalewane przez pływy.