Zmiany klimatu a burze w Afryce, tornada w USA i lodowce szelfowe
Naukowcy z grupy World Weather Attribution twierdzą, że zmiany klimatu zwiększyły prawdopodobieństwo wystąpienia oraz siłę katastrofalnych w skutkach opadów deszczu na Madagaskarze, w Malawi i Mozambiku. Między styczniem a marcem br. południowo-wschodnią Afrykę nawiedziły trzy tropikalne cyklony i dwie tropikalne burze. W wyniku ekstremalnych opadów deszczu i powodzi zginęło co najmniej 230 osób, a ucierpiało ok. miliona ludzi.
Amerykańscy badacze próbują wyjaśnić sprzeczności dotyczące udziału wywołanych przez człowieka zmian klimatycznych we wzroście występowania i intensywności tornad. Amerykańska „aleja tornad” wydaje się przesuwać w kierunku Wschodniego Wybrzeża, z dala od typowych ścieżek przez Kansas i Oklahomę, do stanów takich jak: Kentucky, Illinois, Arkansas i Missouri, gdzie tornada zaobserwowano w grudniu ub.r. Wg NOAA National Severe Storms Laboratory każdego roku w USA uderza ok. 1200 tornad.
Zdaniem naukowców z m.in. francuskiego Université Grenoble Alpes gwałtowny rozpad dwóch lodowców szelfowych Larsen A (w 1995 r.) i Larsen B (w 2002 r.) na Półwyspie Antarktycznym był najprawdopodobniej spowodowany nadejściem ogromnych mas ciepłego, wilgotnego powietrza (rzek atmosferycznych) znad Oceanu Spokojnego. Doprowadziło to do bardzo wysokich temperatur, które stały się przyczyną topnienia lodu na powierzchni, jego pękania i zmniejszenia pokrywy lodu morskiego, fale oceaniczne z kolei osłabiły strukturę lodowców szelfowych. Rzeki atmosferyczne odpowiadają również za 13 z 21 dużych przypadków powstania gór lodowych w wyniku odłamywania się fragmentów lodowców w latach 2000–2020.