Brak wody i susze w RPA, Iranie i Europie
Długie i regularne przerwy w dostawie prądu w Republice Południowej Afryki skutkują problemami z zaopatrzeniem w wodę w położonych na wyżynie Johannesburgu i Pretorii. Woda powinna docierać tam dzięki systemowi pomp elektrycznych. Brak energii uwypuklił kłopoty wywołane źle utrzymaną infrastrukturą – z powodu wycieków RPA traci 70 mln l uzdatnionej, czystej wody pitnej każdego dnia. Co bogatsi mieszkańcy inwestują w prywatne odwierty, aby dostać się do źródeł wody, a ci ubożsi czasem przez kilka dni żyją pozbawieni i prądu, i wody.
W irańskim ostanie Sistan i Beludżystan w ciągu trzech miesięcy może zabraknąć wody, a jej niedobór zaostrza napięcia z sąsiadami – Turcją i Afganistanem. W opustoszałych wioskach nie można łowić ryb, uprawiać roli czy hodować zwierząt. Rośnie masowa migracja ludzi do miast. Z powodu suszy występują jednak przerwy w dostawie wody do większych ośrodków, w tym do Teheranu. Zanika Urmia, największe słone jezioro na Bliskim Wschodzie, i związane z nią źródła utrzymania. Zdaniem ekspertów Iran jest wodnym bankrutem, a jego zasoby wód gruntowych i tereny podmokłe są nieodwracalnie wyczerpane.
Po trzech latach suszy na niektórych odcinkach całkowicie zniknęła rzeka Derwent w angielskim Lake District. Stało się tak m.in. w miejscowości Seathwaite, uważanej do niedawna za jedno z najbardziej wilgotnych miejsc w Anglii. W Hiszpanii natomiast długotrwała susza zniszczyła miejsca lęgowe flamingów oraz innych ptaków na słonowodnych mokradłach Fuente de Piedra, gdzie można było spotkać nawet 20 tys. żerujących flamingów dziennie.