Łapówki za rekrutację do programu przesiedleń
Pracownicy Wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych ds. uchodźców (UNCHR) oskarżani są o branie łapówek za rekrutację uchodźców do programu przesiedleń do Stanów Zjednoczonych. Jednym z krajów, gdzie może dochodzić do nadużyć, jest Kenia.
Abdullahi, uchodźczyni z Somalii, nie widziała swoich dzieci od pięciu lat. Podczas gdy ona tkwi w obozie dla uchodźców Dadaab w Kenii, jej były mąż wraz z czwórką ich dzieci mieszka w amerykańskim stanie Minnesota. Czemu nie wyjechali razem? Jak twierdzi Abdullahi, jej mąż zapłacił łapówkę pracownikowi UNHCR, aby nie zakwalifikować jej do wyjazdu. Zamiast kobiety do USA pojechała nowa wybranka byłego męża.
Historię Somalijki potwierdza były pracownik ONZ, który w anonimowej wypowiedzi dla NBC News mówi, że były mąż kobiety zapłacił łapówkę w wysokości 20 tys. dol. Jak wynika ze śledztwa amerykańskiej stacji telewizyjnej, przypadek kobiety nie jest odosobniony. Z rozmów z innymi uchodźcami z obozu Dadaab w Kenii wynika, że za zakwalifikowanie dużej rodziny do programu przesiedleń do USA trzeba zapłacić łapówkę wysokości 50 tys. dol. W przypadku jednej osoby to koszt 3 tys. dol.
Podobne historie pojawiły się również w rozmowach dziennikarzy NBC News z uchodźcami w Ugandzie, Jemenie, Etiopii i Libii. Uchodźcy przebywający w obozie UNHCR w południowo-zachodniej Ugandzie mówili o tym, że niektórzy pracownicy ONZ oraz innych organizacji pomocowych żądają łapówek nawet za jedzenie czy wizytę u lekarza.