Sytuacja polityczna w Nigerii, Ugandzie, Mali i Etiopii
Według nigeryjskich tajnych służb część wojskowych, przywódców religijnych i polityków planuje usunąć ze stanowiska prezydenta Muhammadu Buhariego. Nigeryjczycy narzekają na niski poziom bezpieczeństwa w kraju terroryzowanym przez ekstremistów z Boko Haram. Mnożą się także porwania dla okupu – w ostatnich miesiącach ze szkół w północnej części kraju uprowadzono ponad 800 uczniów, w większości młode dziewczęta. Część ekspertów nazywa Nigerię „państwem upadłym”, chociaż jest to największa gospodarka Afryki.
76-letni Yoweri Museveni został zaprzysiężony na prezydenta Ugandy. To będzie już szósta kadencja uważanego za autokratę polityka, który oparł swoje rządy m.in. na korupcji, współpracy z armią, zmianach w konstytucji i upolitycznionym aparacie bezpieczeństwa. W Mali natomiast premier Moctar Ouane złożył rezygnację z pełnionej funkcji, aby natychmiast zostać powołanym na stanowisko premiera nowego rządu tymczasowego. Poprzedni gabinet spotykał się z krytyką związaną z powolnymi reformami oraz obecnością w jego składzie zbyt wielu przedstawicieli armii.
W czerwcu br. Etiopczycy mieli zagłosować w wyborach parlamentarnych. Nie przeprowadzono jednak rejestracji milionów wyborców, partie opozycyjne planują bojkot elekcji i rosną napięcia między grupami etnicznymi, co może doprowadzić do eskalacji przemocy. Wyborów nie można przeprowadzić w Tigraju, gdzie od jesieni 2020 r. trwa konflikt etniczny. Głosowanie zostało więc przełożone na nieznaną jeszcze datę w związku z potrzebą przygotowania kart do głosowania, przeszkolenia pracowników i zebrania informacji o wyborcach.