Wybory na Bałkanach: Mołdawia, Bułgaria, Rumunia
Proeuropejska i obecna prezydentka Mołdawii Maia Sandu wygrała w drugiej turze wybory prezydenckie, zdobywając ponad 55% głosów i pokonując byłego prokuratora generalnego Alexandra Stoianoglo. Stoianoglo, którego popierała prorosyjska Partia Socjalistów, wzywał do zacieśnienia relacji z Rosją. Zdaniem doradcy prezydentki ds. bezpieczeństwa narodowego Rosja dokonała „ogromnej ingerencji” w proces wyborczy w Mołdawii, co miało „duży potencjał zniekształcenia wyniku wyborów”. Władze Mołdawii ostrzegły, że zbiegły oligarcha Ilan Shor wydał 39 mln dol., próbując kupić wybory dla Rosji za pomocą wsparcia dla 138 tys. Mołdawian.
Prorosyjska partia Velichie kwestionuje wyniki przedterminowych wyborów w Bułgarii, w których straciła miejsca w parlamencie zaledwie 30 głosami i nie zdobyła wymaganego poparcia w wysokości 4%. Bułgarzy głosowali w siódmych wyborach parlamentarnych w ciągu ostatnich trzech lat. To kolejna próba przezwyciężenia kryzysu politycznego w kraju, w którym w mediach społecznościowych działa rosyjska propaganda. Wybory wygrała partia GERB byłego premiera Bojko Borisowa, zdobywając ponad 26% głosów.
Kandydatka na prezydenta Rumunii Elena Lasconi oskarżyła niezależnego kandydata i byłego zastępcę sekretarza generalnego NATO Mirceę Geoană o możliwą współpracę z „farmą trolli” przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na koniec listopada br. Geoană miałby współpracować z Tal Hananem, byłym agentem izraelskich sił specjalnych, podejrzewanym o wpływanie na ponad 30 akcji wyborczych na świecie poprzez hakowanie, sabotaż i zautomatyzowaną dezinformację w mediach społecznościowych.