Zmiany klimatu a życie człowieka w DRK, Sahelu i Australii
W wyniku cofania się lodowca w masywie górskim Ruwenzori na granicy Ugandy i Demokratycznej Republiki Konga społeczności Bakonzo naprzemiennie doświadczają susz i powodzi. Pole lodowe skurczyło się z 6,5 km kw. w 1906 r. do mniej niż 1 km kw. w 2003 r. i może całkowicie zniknąć przed końcem tej dekady. W 2012 r. lasy płonęły nawet na terenach położonych powyżej 4000 m n.p.m., a ogień niszczył roślinność, która kontrolowała przepływ wody w rzekach. Wskutek powodzi w maju 2020 r. zostało zniszczonych ok. 25 tys. domów i ucierpiało 173 tys. ludzi. Sytuację pogarszają wylesianie oraz szybki wzrost lokalnej populacji.
Według pracowników organizacji International Alert wygaszenie konfliktu w regionie Sahelu w Afryce nie powinno polegać tylko na rozwiązaniach militarnych. W związku ze zmianami klimatycznymi oraz innymi czynnikami środowiskowymi konkurencja o coraz mniejsze zasoby wody i żyzne gleby wywołuje napięcia między różnymi społecznościami, m.in. pasterzami Fulani i uprawiającymi ziemię Dogonami. W regionie Sikasso w południowym Mali dochodzi z kolei do aktów przemocy między rolnikami, pasterzami i pracownikami państwowymi, których zadaniem jest ochrona lasów. Konflikt w Mali nie może być postrzegany jedynie jako wynik buntu przeciwko rządowi centralnemu.
W Australii ekstremalne zjawiska pogodowe spowodowane kryzysem klimatycznym stanowią egzystencjalne zagrożenie zarówno dla mieszkańców, jak i dla krajowego przemysłu. Z powodu zmian klimatycznych klęski żywiołowe – m.in. pożary i powodzie – są coraz groźniejsze oraz pojawiają się w miejscach, w których wcześniej nie występowały.