PL | EN

„Zaprawdę powiadam ci: nie będziesz całował ani nic podobnego”

Potrzebny był naprawdę odważny biurokrata, aby zaprzeczyć samemu Bertoltowi Brechtowi. I główny turecki organ nadzoru medialnego właśnie tego dokonał – nałożył karę w wysokości 1 mln lir tureckich (ok. 200 tys. euro) za zwykły pocałunek.

Ofiarą padł nowy hit telewizyjny pod tytułem Çukur (znany także jako The Pit). Uzasadnienie grzywny? „Spożywanie alkoholu, intensywne pocałunki i sceny miłosne pokazane na ekranie”. Cóż za hojny i apodyktyczny osąd, przypomina spotkanie Larsa von Triera z Walerianem Borowczykiem. Kto może stwierdzić, co jest intensywne? Ile intensywności jest w wybranym intensywnym momencie? Scena, o której mowa, ukazywała kochającą się parę, małżeństwo, w czułym uścisku. I delikatny pocałunek. To wszystko.

The Pit to pewnego rodzaju hołd dla Ojca chrzestnego. Opowiada historię kryminalnej dzielnicy, w której rządzi mający złą sławę İdris Koçava wraz z rodziną. Jest sprawiedliwy dla sąsiadów, ale sam zajmuje się handlem narkotykami. Pojawia się jednak karierowicz, który ma ambicję zmienić dotychczasowy układ. Gdy Koçava zamierza się poddać, niespodziewanie, w stylu Michaela Corleone, na scenę wkracza najmłodszy z rodu, Yamaç. Zabójczo przystojny marzyciel chce rozdać karty na nowo.

„Ludzie mają tendencję, aby pamiętać nadużycia, którym zostali poddani, a nie czułości, które ich spotkały” – zauważył Bertolt Brecht. „Co zostaje z pocałunków? A po ranach pozostają blizny”. Najwyraźniej wielki mistrz nigdy nie oglądał tureckiej telewizji.
W serialu pojawia się ciekawa postać złoczyńcy – Vartolu Saadettin. Tyle że to również okazało się niestosowne. Zwłaszcza w małym miasteczku o tej samej nazwie co nazwisko wspomnianego bohatera. Jego mieszkańcy zaczęli składać skargi do RTÜK, tureckiej Rady Najwyższej Radia i Telewizji, organu nadzorującego media w tym kraju.

Wkrótce pewien znany członek rządu przebrał się za dziennikarza i stwierdził, że przejrzał intencje serialu Çukur. Tytuł, logo i fabuła sugerują, że nie jest to zwykła telewizyjna produkcja, ale „tajemniczy kod operacji przeciwko Turcji zaplanowanej przez pewnych ludzi”. Co więcej, „gdy chodzi o dobro Turcji, żadna teoria spiskowa nie jest teorią”. No cóż, rzeczywiście.
Później pojawiła się kwestia pocałunku. A to był dopiero początek. Ta sama RTÜK uderzyła w twórców serialu kolejną grzywną w wysokości 1 mln lir tureckich, tym razem za wulgaryzmy. Członkowie rady stwierdzili, że nawet wyciszona transmisja umożliwiła widzom czytanie z ust aktorów i wymyślanie sobie przekleństw.

Pozostaje niewiadomą, czy wyciszenie zastosowała telewizja, czy sama rada. W każdym razie wkrótce okazało się, że wyciszone jest również słowo „wino”, nie mówiąc już o jego konsumpcji. I nie była to informacja o zgubnych skutkach picia wina, lecz popularna piosenka z tekstem pochodzącym z czterowierszy słynnego poety ze Wschodu, Omara Chajjama. „Chmury rozproszyły się po nieba twarzy, deszcz uderza kroplami o miecz. Jak to możliwe, aby choćby przez sekundę żyć bez karmazynowego [WYCISZENIE]”.

Nieważne, że od wieków istnieje ugruntowane przekonanie – wino Omara Chajjama było jego sposobem na opisywanie bóstwa. Wolnego, groteskowego i często buntowniczego ducha, pasującego do perskiego poety. W winie jest prawda – jeśli i ja mogę pozwolić sobie na mistyczną chwilę – a pojedynczy wyciszony dźwięk wart jest tysiąc słów, przedstawia swobodne staczanie się kraju w stan, jak twierdzi wielu, godny pożałowania.

„Make war not love”

Rządząca AK Parti, Partia Sprawiedliwości i Rozwoju, powstała w 2001 r. Rok później doszła do władzy. Po 16 latach rządów jej wyżsi rangą przedstawiciele wciąż narzekają, że nie udało się wycisnąć odpowiedniego piętna na kulturze i sztuce. Mówią to członkowie partii, która sama twierdzi, że nie jest wyznaniowa, a zarazem dąży do wychowania „religijnego pokolenia”. A co się tyczy telewizji, to już inna historia.
Tomris Giritlioğlu, uznana producentka i reżyserka z wieloma popularnymi serialami na koncie, nie przebiera w słowach. – Telewizja przechodzi przez najgorszy okres w historii. Nigdy nie było tak źle – mówi, a pracuje w telewizji od lat i jest częścią jej lepszych czasów. Pierwsza produkcja Tomris przypada na 1991 r. Pierwsza prywatna telewizja powstała rok później.

Według Giritlioğlu przesunięciu w stronę bardziej konserwatywnych właścicieli telewizyjnych w ostatniej dekadzie towarzyszyła zmiana grupy docelowej wśród widzów. Nie są to najlepsze czasy na produkcje, które „konfrontują widza z samym sobą, z historią”. Taka jest obecnie racja stanu tureckiej telewizji. Całe społeczeństwo „zmieniło się” i stało się „dewocyjnie religijne”, jak mówi Giritlioğlu. – Świetnie widać to na telewizyjnych ekranach – dodaje turecka producentka.

Co można nadal pokazywać w telewizji? W zasadzie tylko spartańskie życie. Profesor Tayfun Atay, dyrektor Centrum Dialogu Międzykulturowego i Studiów na Uniwersytecie Okan w Stambule oraz wybitny krytyk kultury popularnej, podkreśla, że jeszcze nie tak dawno, jakieś pięć lat temu, „klimat socjokulturowy pogarszał się przez działania świętoszkowatej partii rządzącej”. Faworyzował okazywanie uczuć w telewizji, a karał za treści brutalne. Teraz dzieje się dokładnie odwrotnie. Wraz ze wzrostem nastrojów populistycznych i ultranacjonalistycznych nową normą w telewizji jest podżeganie do przemocy. „Make war not love” to trend dominujący.

– Dominująca obecnie kultura polityczna to kultura, która kanonizuje przemoc, podsyca uczucia prowojenne i faworyzuje zbrojenie się. Przejęła ona kontrolę nad kulturą popularną – pisze Atay. – Nawet jeśli partia rządząca nie doszła do władzy w kulturze i sztuce, jak sama przyznaje, to jest to jej sposób na dominację nad kulturą popularną.

Konsekwencje? Turecki sektor telewizyjny eksportuje seriale dramatyczne o wartości 350 mln dol. rocznie – jak wynika z raportów rządowych – a różne programy stają się hitami w Ameryce Łacińskiej, Azji i Afryce Południowej. Wspólnym celem tego sektora jest przekroczenie progu 1 mld dol. w ciągu najbliższych pięciu lat. Sam The Pit został już sprzedany do Gruzji, Rosji i Chile oraz cieszy się „dużym zainteresowaniem w krajach Bliskiego Wschodu”, jak mówi Can Okan, prezes Inter Medya, które dystrybuuje show na całym świecie. Najpierw jednak sektor telewizyjny musi omijać pułapki zakładane przez RTÜK.

Tegoroczny festiwal w Cannes ujawnił szokujące – zerowe – zainteresowanie nowo powstającymi tureckimi programami. Jak twierdzi prof. Atay, to najlepszy dowód na przytłaczającą i szkodliwą kontrolę RTÜK, legalnego mechanizmu cenzury, nad sektorem telewizyjnym. Jakby tego było mało, rząd niedawno uchwalił ustawę rozszerzającą kompetencje RTÜK, dając jej uprawnienia do regulowania i monitorowania wszelkiego rodzaju transmisji dźwięku i obrazu online.

W ostatecznym rozrachunku The Pit osiągnął jedno. Krótko po incydencie z pocałunkiem dramat pokazał uroczą parę, Yamaça i Senę, starającą się rozerwać splecione dłonie. Yamaç, z tym swoim diabelskim wdziękiem, pochyla się, by z pasją pocałować Senę. W ostatniej chwili odsuwa się i mówi: „Chciałbym cię teraz pocałować, ale nie mogę”. Sena, pomna nauk Bertolta Brechta, odpowiada, gestykulując w kierunku widowni: „Ukarano by nas”.
Gdy fakty są przeciwko nam, fikcja może przyjść na pomoc.

Więcej informacji: ArtykułyAzjaTurcja