PL | EN

ISIS nie rezygnuje z walki

Mimo wielokrotnych zapewnień światowych liderów, że ISIS jest skończone, dżihadyści wciąż stawiają opór.

W ubiegłym tygodniu wojska rządowe rozpoczęły ofensywę na południowe dzielnice i aglomerację stołecznego Damaszku. Znajduje się tam jedna z enklaw ISIS. Jak do tej pory udało im się odzyskać z rąk dżihadystów nieznaczne terytoria. Dżihadyści wciąż kontrolują dzielnicę Al-Jarmuk, osiedle Al-Tadamon w dzielnicy Al-Midan, a także miasto Al-Hadżar al-Aswad. Według danych Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie tylko 22 kwietnia w walkach z ISIS zginęło 13 członków sił reżimu (wojska i prorządowych milicji). Dżihadyści regularnie zadają im poważne straty. W drugiej połowie marca w ciągu dwóch tygodni zabili 173 członków sił rządowych w różnych częściach kraju.

Trudne 3%

Pod koniec marca prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump powiedział, że w najbliższym czasie zakończy się amerykańska misja w Syrii. Według Trumpa ISIS wkrótce zostanie pokonane. Prezydent Rosji Władimir Putin jeszcze w grudniu stwierdził, że dżihadyści ponieśli „całkowitą porażkę”.

ISIS w szczytowym okresie w 2014 r. kontrolowało terytoria rozmiarów Wielkiej Brytanii. Obecnie poza nielicznymi enklawami w Syrii zostało zepchnięte na pustynię we wschodniej części kraju.  Było to możliwe dzięki ofensywom: z jednej strony Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) wspieranych przez międzynarodową koalicję ze Stanami Zjednoczonymi na czele, z drugiej – syryjskiej armii wspieranej przez Rosję i Iran. Teraz ISIS kontroluje tylko 3% (ok. 5650 m2) terytoriów w porównaniu z rokiem 2014.

To z tego powodu mocarstwa zaangażowane w syryjską wojnę regularnie ogłaszają swój sukces, ale nie dodają, że na tych ostatnich skrawkach ISIS trzyma się mocno. A ofensywa, szczególnie we wschodniej Syrii, w prowincji Dajr az-Zaur, toczy się bardzo mozolnie.

Siły, które odzyskują miejscowości z rąk dżihadystów, nie są w stanie usunąć ich wpływów. Mieszkańcy i bojownicy na terytoriach kontrolowanych przez SDF przyznają, że w tej prowincji wciąż jest niebezpiecznie. Znajduje się tam wiele uśpionych komórek czekających na rozkazy.

Dżihadyści regularnie przeprowadzają ataki na pozycje reżimu i SDF. Mieli też dużo czasu na przegrupowanie. Wszystko dlatego, że syryjskie wojska zajęły się walką z siłami antyrządowymi w innych częściach kraju, m.in. w Gucie. Z kolei SDF przerzuciły większość sił do leżącego w północno-zachodniej Syrii Afrinu, który 20 stycznia zaatakowały Turcja i wspierane przez nią bojówki, w tym Wolna Armia Syrii. Dopiero po utracie miasta wojska powoli wznawiają operację w Dajr az-Zaur. Między 13 a 19 kwietnia koalicja przeprowadziła 30 ataków na terenie Syrii i Iraku, gdzie również wciąż dochodzi do zamachów, chociaż w zeszłym roku ogłoszono, że dżihadyści zostali pokonani.

Światowe ambicje anulowane, na razie

Późnym wieczorem 22 kwietnia organ prasowy ISIS opublikował niemal godzinne nagranie rzecznika prasowego tej organizacji, Abu al-Hasana al-Muhadżira. To pierwsze od 28 września 2017 r. wystąpienie przedstawiciela ISIS; dwa tygodnie po poprzednim wystąpieniu doszło do zajęcia przez SDF Rakki, stolicy samozwańczego kalifatu leżącej w północnej Syrii. Wówczas głos zabrał lider dżihadystów spod czarnej flagi Abu Bakr al-Baghdadi. Podnosił on morale bojowników, apelował, by się nie poddawać i by „żołnierze kalifatu” rozniecali ogień wojny.

Chociaż al-Muhadżir wezwał do ataków terrorystycznych w Europie i Ameryce Północnej, to wystąpienie różniło się od poprzednich. Akcentował nie walkę z tzw. krzyżowcami, ale z liderami państw regionu, takich jak Arabia Saudyjska, Egipt czy Iran. Zaliczył do nich także przedstawicieli palestyńskiego Hamasu i afgańskich talibów. Al-Muhadżir uznał ich za apostatów, zasługujących na ostrzejsze traktowanie, bo sprzeniewierzają się islamowi. Główny akcent padł na wzięcie rewanżu na szyitach, m.in. walkę z każdym, kto w jakikolwiek sposób wspiera iracki rząd, w tym z uczestnikami wyborów w tym kraju, zaplanowanych na 12 maja.

To sygnał, że na razie osłabieni bojownicy ISIS skupią się na walce partyzanckiej w regionie, a nie na kolejnej próbie budowy kalifatu.

 

 

Na zdjęciu: Asyryjski bojownik z Syriackiej Rady Wojskowej pokazuje zdobytą broń, amunicję i flagę tzw. Państwa Islamskiego w Rakce.

Więcej informacji: ArtykułyAzjaSyria