PL | EN

Uwalniał jeńców i planował ataki terrorystyczne?

Posiadanie arsenału broni, organizowanie ataków terrorystycznych w Kijowie i zamachów na najwyższych urzędników państwowych, w tym prezydenta i ministra spraw wewnętrznych – takie zarzuty usłyszał 9 marca kierownik Centrum Wymiany Jeńców „Korpus Oficerski” Wołodymyr Ruban, który dzień wcześniej został zatrzymany na wyjeździe z terenów kontrolowanych przez prorosyjskich bojowników na Donbasie.

8 marca rano w punkcie kontrolnym Majorsk, znajdującym się na linii rozgraniczenia na Donbasie, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała kierowcę samochodu dostawczego. W przewożonych przez niego meblach znajdował się arsenał broni automatycznej, granatniki, pociski moździerzowe, miny, granaty i amunicja.

Najbardziej interesujące okazało się nazwisko kierowcy, który chciał tę broń zawieźć w głąb Ukrainy. Brzmi ono: Wołodymyr Ruban. Jest on kierownikiem Centrum Wymiany Jeńców “Korpus Oficerski”. To człowiek, który od 2014 r. zajmował się uwalnianiem ukraińskich żołnierzy z rąk prorosyjskich bojowników.

W opublikowanych przez SBU materiałach wideo widać, jak mniej więcej wyglądało przewożenie przez Rubana broni oraz jego zatrzymanie w punkcie kontrolnym. Został on następnie przewieziony do Mariupola, a już 9 marca o godz. 12:00 znalazł się w sądzie w Kijowie, gdzie postawiono mu zarzuty.
Jest on podejrzewany nie tylko o nielegalne posiadanie broni, ale także o przygotowywanie ataków terrorystycznych w centrum Kijowa z zastosowaniem broni i materiałów wybuchowych (miał planować zamachy w dzielnicy rządowej oraz atak na Radę Najwyższą Ukrainy). Oprócz tego Ruban został oskarżony o przygotowywanie zamachów na najwyższych urzędników państwowych i liderów politycznych: prezydenta Petra Poroszenkę, ministra spraw wewnętrznych Arsena Awakowa, szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksandra Turczynowa oraz byłego wicepremiera Arsenija Jaceniuka.

Ruban zaprzecza oskarżeniom. Występując w sądzie, powiedział, że pojechał na teren tzw. Donieckiej Republiki Ludowej w celu przewiezienia tam „pewnego towaru” i zabrania stamtąd mebli. To właśnie w nich znajdowała się broń i materiały wybuchowe.

Sąd nakazał zatrzymać podejrzanego do 6 maja bez możliwości zamiany aresztu na inny środek zapobiegawczy.

Cała sprawa wywołuje wiele kontrowersji. Z jednej strony zarzuty są bardzo poważne, a do tego zarekwirowano duży arsenał broni. Z drugiej strony pojawiło się wiele pytań na temat szczegółów tej operacji. Zagadkowa jest zresztą sama postać Rubana.

Fałszywy generał?

W życiorysie Wołodymyra Rubana jest wiele białych plam. Urodził się w 1967 r. w Kazachstanie. Jego ojciec był wojskowym. On sam także trafił do armii – jako pilot inżynier. Służył na terytorium Ukrainy, a w 1992 r. został przeniesiony do rezerwy w stopniu porucznika.

O tym, czym się zajmował od momentu ogłoszenia niepodległości przez Ukrainę do 2014 r., wiadomo niewiele. Pracował w różnych firmach, ukończył Narodową Akademię Administracji Państwowej przy Prezydencie Ukrainy.

Zdaniem ukraińskich mediów i SBU został on w 2013 r. członkiem prorosyjskiej organizacji “Ukraiński Wybór”, której założycielem jest ukraiński polityk i bliski przyjaciel prezydenta Rosji, Wiktor Medwedczuk. Jednak w 2015 r. Ruban zaczął wypowiadać się krytycznie na temat Medwedczuka. Po tym, jak aresztowano Rubana, przedstawiciele “Ukraińskiego Wyboru” opublikowali oświadczenie, w którym zaznaczyli, że Ruban współpracował z organizacją, ale nie był jej członkiem, a w 2015 r. podjęli decyzję o usunięciu blogu Rubana z ich strony internetowej.

W 2013 r. Ruban rejestruje organizację “Korpus Oficerski”. Jej członkowie przyłączą się do tzw. samoobrony Majdanu, która pilnowała porządku podczas protestów na przełomie 2013 i 2014 r. w Kijowie.

Ale Wołodymyr Ruban stał się znany dopiero w 2014 r., kiedy na wschodzie Ukrainy rozgorzał konflikt zbrojny. W maju zajął się uwalnianiem ukraińskich jeńców, przetrzymywanych przez prorosyjskich bojowników. Trudno stwierdzić, ilu dokładnie uwolnił – mówi się nawet o 600 osobach. Sam Ruban wielokrotnie jeździł na terytoria kontrolowane przez bojowników na Donbasie.

Ukraińskie media nazywały Rubana generałem pułkownikiem, ale SBU w 2016 r. poinformowała, że to nieprawda.

Terrorysta? Na wiele pytań nie ma na razie odpowiedzi

W lutym 2017 r. Ruban przyjechał do zajętego przez prorosyjskich bojowników Doniecka wraz z Nadiją Sawczenko. Celem była wizyta u znajdujących się tam ukraińskich jeńców. SBU zarzuciła mu wtedy, że naruszył on porządek wjazdu na tereny niekontrolowane przez stronę ukraińską i odebrała mu zezwolenie na przekraczanie linii rozgraniczenia.

8 marca zatrzymano go w punkcie kontrolnym na wyjeździe z terenów tzw. DRL. Co ważne, nie posiadał on także zezwolenia na wcześniejszy wjazd. Mało tego: podczas konferencji prasowej szef SBU, Wasyl Hrycak, poinformował, że Ruban pierwszy raz przewoził broń z terenów kontrolowanych przez bojowników na Ukrainę w listopadzie 2017 r. Już wtedy miał być monitorowany przez SBU.

9 marca prezydent Poroszenko podczas spotkania z szefem SBU powiedział, że Wołodymyr Ruban przygotowywał zamachy terrorystyczne w celu destabilizacji sytuacji: – Pragnę podkreślić, że nie chodzi tu o przewoźnika. Otrzymacie absolutnie niepodważalne dowody przygotowań do zamachów terrorystycznych na dużą skalę oraz informację na temat tego, jaka sieć była do tego użyta” – powiedział Poroszenko.

Zastępca ministra ds. terytoriów okupowanych, Heorhij Tuka, 9 marca w programie telewizji Kanał 5 wyraził z kolei opinię, że Ruban jest tylko kierowaną przez kogoś innego marionetką.

Tuka powiedział również, że Ruban był tylko elementem sieci terrorystycznej, w której istnieje również „skrzydło polityczne”.

Pojawia się pytanie o to, kto jeszcze jest zamieszany w tę sprawę? Postawione Rubanowi zarzuty są bardzo poważne – zamachy terrorystyczne i likwidacja kierownictwa państwa oznaczają de facto przewrót zbrojny w celu zdobycia władzy.

Dlaczego Ruban z transportem broni pojechał przez punkt kontrolny, na którym sprawdza się wszystkie samochody? Do tego twierdził w sądzie, że od 2017 r. często przekraczał linię rozgraniczenia nielegalnie – bocznymi drogami. Podczas przesłuchania twierdził, że zlecenie przewiezienia ładunku na tereny kontrolowane przez bojowników i zabrania stamtąd mebli otrzymał od oficera sił specjalnych o pseudonimie Kedr, którego znał wcześniej. To on miał pomóc Rubanowi w przekroczeniu linii rozgraniczenia bez odpowiednich zezwoleń.

W furgonetce była zainstalowana kamera, co potwierdza wersję SBU, że Ruban był rozpracowywany od dłuższego czasu. To prawdopodobnie ten sam samochód, którym Ruban przewoził broń już w listopadzie 2017 r.

Jednak dalej pojawiają się kolejne wątpliwości – które na razie pozostają bez odpowiedzi. Ruban twierdzi, że nie wiedział o tym, że wiezie broń. Brzmi to nieprawdopodobnie – podejmował ryzyko, żeby przewieźć meble? Ruban nie wyjaśnił również, co wwiózł na teren tzw. DRL.

Czy Ruban rzeczywiście wiózł broń i ładunki wybuchowe potrzebne do organizacji zamachów? I czy stoją za tym Rosjanie, jak sugeruje SBU? Czy może chodziło o przemyt broni, którym Ruban mógł zajmować się we współpracy z ludźmi ze służb?

“Żeby samemu przewozić tyle broni, trzeba być idiotą. Ruban nim nie jest” – powiedział 9 marca w programie telewizji 112 Ukraina były kierownik głównego zarządu śledczego SBU, Wasyl Wowk.

Wątpliwości w tej sprawie mogą rozwiać jedynie kolejne dowody przedstawione przez SBU w procesie sądowym. Jednak przypadek Francuza, Grégoire Moutaux, zatrzymanego przez SBU w maju 2016 r. na przejściu granicznym z Polską, również z arsenałem broni, pokazuje, że nie jest to oczywiste. Młodemu Francuzowi postawiono zarzuty nie tylko przemytu broni, ale także te związane z planowaniem zamachów terrorystycznych podczas Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Do tej pory sprawa tkwi w sądzie.

Szef SBU zapowiedział przedstawienie kolejnych dowodów w sprawie Rubana. Nastąpi to wtedy, gdy zostaną ujawnieni kolejni podejrzani w tej sprawie.

 

Zdjęcie ilustracyjne pochodzi z lipca 2014 r. z arsenału bojowników wykrytego w Kramatorsku przez oddział specjalny SBU i przedstawia takie same pociski, jakie zostały znalezione w samochodzie dostawczym Wołodymyra Rubana.

Więcej informacji: ArtykułyEuropaUkraina