Rozwój zielonej energii: Urugwaj, Kolumbia i Malezja
Gdy w 2008 r. nastał globalny kryzys finansowy i wzrosły ceny paliw kopalnych, prezydent Urugwaju Tabaré Vázquez zwrócił się o pomoc do fizyka Ramóna Méndeza Galaina, który z czasem przekształcił krajową sieć energetyczną w jedną z najczystszych na świecie. W ciągu dekady w Urugwaju zainstalowano ok. 50 farm wiatrowych, zdekarbonizowano sieć elektroenergetyczną i rozbudowano sektor hydroelektryczny. Obecnie Urugwaj praktycznie nie korzysta z paliw kopalnych w produkcji energii elektrycznej, a w zależności od pogody od 90 do 98% prądu pochodzi ze źródeł odnawialnych.
W Kolumbii, gdzie obecnie tylko 1% energii elektrycznej pochodzi ze źródeł alternatywnych, zatwierdzono przepisy zachęcające społeczności lokalne i grupy tubylcze do współpracy przy wytwarzaniu energii ze źródeł odnawialnych – z farm wiatrowych, małych projektów hydroelektrycznych i biopaliw – oraz sprzedawania jej do krajowej sieci. Obecnie ponad 70% kolumbijskiego prądu produkują duże tamy wodne, które mają znaczący, niekorzystny wpływ na społeczności i środowisko. Chociaż od 2019 r. ogłoszono w Kolumbii ponad 50 możliwych projektów wiatrowych i słonecznych, to żaden jeszcze nie działa.
Władze Malezji obiecują, że w ich kraju nie będzie już nowych plantacji palm oleistych na olej palmowy i elektrowni węglowych. Zamiast tego politycy chcą podnieść taryfy za prąd dla bogatych obywateli i skierować ich w stronę alternatywnych źródeł energii, a jednocześnie nadal dotować energię elektryczną i paliwo dla mniej zamożnych. Narodowy Plan Adaptacji i ustawa o zmianach klimatu mają być gotowe do 2025 r.