Zanieczyszczenia powietrza
Substancje zubożające warstwę ozonową, których użycie zostało zakazane w ramach protokołu montrealskiego z 1987 r., mogą być współodpowiedzialne za ocieplenie i utratę lodu morskiego w Arktyce w latach 1955–2005. Te syntetyczne chemikalia [freon-12 i fluoropochodne metanu i etanu] były używane m.in. w sprężarkach, lakierach i urządzeniach chłodniczych oraz przyczyniły się do powstania dziury ozonowej nad Antarktydą. To zarazem silne gazy cieplarniane. Naukowcy przypuszczają, że tempo ocieplenia w Arktyce może z czasem spowolnić, ponieważ zakaz używania substancji zubożających warstwę ozonową będzie coraz skuteczniejszy.
Rośnie poziom gazu HFC-23 w atmosferze, chociaż dwaj najwięksi emitenci (Indie i Chiny) poinformowali w 2017 r., że prawie całkowicie wyeliminowali jego emisje. Hydrofluorokarbon to wysoce niebezpieczny gaz cieplarniany – tona HFC-23 jest tak samo szkodliwa dla środowiska, jak 12 tys. t dwutlenku węgla. HFC-23 powstaje w niektórych typach lodówek, inhalatorów i klimatyzatorów podczas procesu chłodzenia. Naukowcy nie wiedzą, dlaczego jego poziom w atmosferze nadal rośnie.
Pożary w Australii prawdopodobnie spowodują wzrost stężenia dwutlenku węgla w atmosferze. Uwolnią ok. 900 mln t CO₂ – mniej więcej tyle samo, co wszystkie loty komercyjne w 2018 r. Eksperci z Met Office, narodowego serwisu meteorologicznego Wielkiej Brytanii, przewidują, że w maju 2020 r. stężenie CO₂ w atmosferze osiągnie ponad 417 ppm (części na milion), natomiast średnia dla 2020 r. wyniesie 414 ppm. Prognozowany wzrost w porównaniu do 2019 r. wyniesie ok. 2,74 ppm i będzie jednym z największych w historii. Przyczynią się do tego m.in. pożary lasów tropikalnych, które magazynują CO₂, ale oddają go podczas pożarów. Według Met Office emisje pochodzące z australijskich pożarów będą stanowić jedną piątą tego wzrostu. Najwyższy wzrost, wynoszący 3,5 ppm, odnotowano między 2018 a 2019 r.