Badania nad PTSD, COVID-19 a depresja i dłuższe życie optymistów
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego zmierzyli zmiany w reakcji ludzkiego mózgu na postrzegane zagrożenie po nieinwazyjnej stymulacji układu nerwowego przez nerw błędny, który jest jedną z głównych dróg komunikacji organizmu z mózgiem i reguluje m.in. reakcję „walcz lub uciekaj”. Wyniki badań pomogą opracować m.in. metody leczenia zespołu stresu pourazowego (PTSD) oraz innych zaburzeń psychicznych.
Zdaniem naukowców ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego oraz z Akademii Wychowania Fizycznego im. Jerzego Kukuczki osoby, które wierzą w fałszywe informacje o pandemii COVID-19, częściej cierpią na objawy lęku i depresji. Nieprawdziwe przekonania na temat pandemii obejmowały takie twierdzenia jak to, że rządy przesadziły z liczbą zgonów z powodu COVID-19, technologia 5G rozprzestrzenia koronawirusa, a noszenie maski powoduje niedobór tlenu i zatrucie dwutlenkiem węgla.
Badanie przeprowadzone na 2 tys. Brytyjek i Brytyjczyków wykazało, że średnio w ciągu dnia mężczyzna mówi lub myśli o sobie trzy negatywne rzeczy (1095 razy rocznie), a kobiety robią to cztery razy dziennie (średnio 1460 razy w roku). To często narzekania na stan swoich włosów, skóry i wagi. Tymczasem przeprowadzone w Kanadzie i USA, trwające 26 lat badanie monitorujące długość życia 160 tys. kobiet w wieku od 50 do 79 lat wykazało, że osoby deklarujące najwyższy poziom optymizmu miały większe szanse na dłuższe życie. Jednym z powodów może być bezpośredni sposób, w jaki optymiści radzą sobie ze stresem – stosują strategie adaptacyjne, które pomagają usunąć źródło stresu lub spojrzeć na sytuację w bardziej pozytywny sposób.