Katastrofa humanitarna w Jemenie
Wojna domowa w Jemenie między siłami prezydenta Abd Rabbuha Mansura Hadiego a zbrojnymi rebeliantami trwa od 2015 r. Prezydenta wspiera koalicja arabska pod przywództwem Arabii Saudyjskiej, z której wycofały się Zjednoczone Emiraty Arabskie. Muhammad ibn Salman ibn Abd al-Aziz Al Su’ud, książę koronny, następca tronu Arabii Saudyjskiej oraz minister obrony kraju, liczy obecnie na pomoc militarną Stanów Zjednoczonych w dalszej walce z rebeliantami, przede wszystkim z członkami Huti (wspieranymi przez Iran) oraz z Al-Kaidą Półwyspu Arabskiego (AQAP). Amerykański Kongres sprzeciwia się jednak bezpośredniemu zaangażowaniu w wojnę.
Tymczasem doszło do rozmów przedstawicieli Huti z jemeńskim rządem w sprawie wycofania bojówek rebelianckich z miasta portowego Al-Hudajda. Spotkanie było inicjatywą Organizacji Narodów Zjednoczonych. Port nad Morzem Czerwonym to kluczowe miejsce odbioru pomocy humanitarnej dla Jemenu – żywność i środki medyczne mogłyby dotrzeć do milionów potrzebujących. Jak dotąd kilkadziesiąt tys. osób zginęło w wyniku działań wojennych i niedożywienia. 12 mln ludzi jest zagrożonych głodem, a ponad 24 mln potrzebują pomocy humanitarnej. Sytuację pogarsza epidemia cholery. W 2018 r. stwierdzono 380 tys. przypadków zachorowań, w 2019 r. już prawie 500 tys.
Z corocznego raportu organizacji Mwatana for Human Rights wynika, że pomoc humanitarna była blokowana przez Huti, rząd jemeński oraz siły koalicji arabskiej, a cywile nie mogą już swobodnie przemieszczać się po kraju ani go opuszczać. Organizacja domaga się od społeczności międzynarodowej wyciągnięcia konsekwencji prawnych wobec winnych zbrodni popełnionych w Jemenie. Według ONZ Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie wstrzymały wypłatę 1 mld dol. na pomoc humanitarną dla Jemeńczyków.