Bezzałogowe statki powietrzne w konfliktach zbrojnych
Od początku wojny w Ukrainie Rosja co najmniej podwoiła produkcję specjalnych systemów odstraszania bezzałogowych statków powietrznych, a w ciągu ostatniego roku popyt na takie systemy wzrósł aż czterokrotnie. Prywatne przedsiębiorstwa, zwłaszcza naftowe i gazowe, chcą w ten sposób (niezależnie od wojska) zabezpieczyć się przed nasilającymi się atakami dronów armii ukraińskiej, których głównymi celami są rafinerie ropy naftowej.
Drony wojskowe znacząco zmieniły sposób prowadzenia działań wojennych w Afryce. W ostatnich latach wzrosła liczba bezzałogowych samolotów kupowanych przez rządy państw afrykańskich. Równocześnie zwiększyła się też liczba ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej (ze 149 osób w 2020 r. do 1418 w ub.r.). Modele używane przez większość rządów afrykańskich – irańskie shahedy (kosztujące kilkaset tysięcy dol.), chińskie wing loong II (1–2 mln dol.) czy tureckie bayraktary TB2 (nawet 6 mln dol.) – są o wiele tańsze niż myśliwce. Obywatele płacą jednak znacznie wyższą cenę.
Z powodu wysokich cen i niewystarczającej skuteczności amerykańskich dronów Ukraina coraz częściej wybiera bezzałogowe statki powietrzne z Chin. Mimo ścisłego sojuszu ChRL z Rosją Kijów „znalazł sposób na sprowadzanie stamtąd dziesiątek tysięcy dronów” wraz z potrzebnymi częściami. Wiele amerykańskich dronów komercyjnych jest znacznie droższych od chińskiego modelu, poza tym są one zbyt łatwe do wykrycia przez rosyjską obronę.