Bateria wodna w szwajcarskich górach i rozwój morskich farm wiatrowych
Nant de Drance to wybudowana w szwajcarskim kantonie Valais bateria wodna, położona w jaskini 600 m pod ziemią, między dwoma zbiornikami wodnymi. Bateria, której budowa kosztowała ponad 2 mld euro, magazynuje energię elektryczną, jaką można zgromadzić w 400 tys. akumulatorów samochodów elektrycznych (jej pojemność to 20 tys. MWh). W 17-kilometrowym tunelu Nant de Drance mieści się sześć turbin napędzanych wodą spływającą po stalowej rurze w jaskini o długości dwóch boisk piłkarskich.
Na zajmującej ponad 129 km2 Morza Północnego morskiej farmie wiatrowej Beatrice, na północnym krańcu Wielkiej Brytanii, stoją 84 turbiny. Przy ich obsłudze pracują m.in. mieszkańcy Wick, dawnego portu rybackiego. Wielka Brytania generuje obecnie ponad 10% swojej energii elektrycznej z farm położonych na morzu, a w niektóre porywiste dni, jak np. 2 listopada br., wiatr wytwarza ponad połowę potrzebnego Brytyjczykom prądu. Brytyjskie inwestycje w obiekty takie jak Beatrice wyniosły w ub.r. 6,7 mld funtów szterlingów, około dwóch razy więcej niż w wydobycie ropy i gazu.
W krajach Afryki Wschodniej, w tym w Tanzanii, zajmująca się energią słoneczną firma Zola Electric, zamiast łączyć farmy paneli słonecznych z ogólnokrajowymi systemami energetycznymi, proponuje budowę niezależnych „minisieci” dla wiosek i innych społeczności. W RPA natomiast rząd zamierza produkować dodatkowe 1000 MW z energii słonecznej, co wystarczy do zaopatrzenia w energię elektryczną ok. miliona gospodarstw domowych w kraju.