Przedstawiciele zachodnich rządów uważają, że Rosja używała hakerów, botów i fake newsów, żeby wpłynąć na wyniki wyborów m.in. w USA
Przedstawiciele zachodnich rządów uważają, że Rosja używała hakerów, botów i fake newsów, żeby wpłynąć na wyniki wyborów w USA i referendum ws. Brexitu oraz na głosowanie ws. niepodległości Katalonii. Ostatnio pojawiły się też podejrzenia, że Rosja wykorzystywała fabryki trolli w przypadku utajnionej notki Devina Nunesa – republikańskiego przewodniczącego Komisji ds. Wywiadu Izby Reprezentantów.
Ściśle tajna notka, której ujawnienia domagają się republikanie, ma podobno dotyczyć spisku służb specjalnych przeciwko Donaldowi Trumpowi. Chodzi o komisję Muellera prowadzącą dochodzenie w sprawie powiązań prezydenta USA z Rosją. Gdy republikanie rozpoczęli kampanię wzywającą do ujawnienia notki, użycie hasztagu #releasethememo wzrosło o 315,5 proc. w ciągu doby. Twitty pojawiły się na 600 kontach powiązanych lub podejrzanych o powiązania z Kremlem (dane Alliance for Securing Democracy). Analityk ASD, Bret Schafer, stwierdził, że nigdy nie widział czegoś takiego. Taka aktywność przekracza możliwości normalnej dyskusji politycznej w mediach społecznościowych.
W piątek 19 stycznia rzecznik Twittera oświadczył, że liczba kont związanych z Rosją, których tweety komentowały wybory w USA, była dużo większa niż początkowo przypuszczano. Znaleziono i zamknięto dodatkowe 1062 konta, powiązane z Internet Research Agency (IRA), uznaną za farmę trolli, wspierającą Kreml. Twitter przez 10 tygodni śledztwa odkrył 3 814 kont powiązanych z agencją, które tweetowały 175 993 razy. 8,4 proc. ich tweetów dotyczyło wyborów.