Helikoptery i karetki pogotowia a zanieczyszczenie hałasem
W 2020 r. pracownicy miejskiej infolinii w Nowym Jorku odnotowali trzykrotny wzrost skarg (17 733) na hałas powodowany przez helikoptery. W każdą niedzielę nad miastem odbywa się ok. 150 lotów, a w dni powszednie są ich setki. To głównie loty komercyjne i turystyczne. Ponadto w związku z pandemią tętniąca życiem metropolia wyciszyła się na kilka miesięcy, co skłoniło nowojorczyków do przemyślenia swojego stosunku do hałasu. Obecnie wielu z nich pracuje w mieszkaniach, które gorzej niż biurowce chronią przed zgiełkiem miasta.
Mieszkańcy Holmfield w Halifaksie narzekają na pochodzący z nieznanego źródła uporczywy hałas o niskiej częstotliwości, który od miesięcy powoduje m.in. bóle głowy, stres i bezsenność. Miejscowi przypuszczają, że dźwięki dobywają się z pobliskich zakładów przemysłowych. Lokalni urzędnicy ustalili jednak wiele ich potencjalnych źródeł i śledztwo utknęło w martwym punkcie.
Wg wyników części badań hałas syren karetek pogotowia, stosowanie oświetlenia ostrzegawczego i nadmierna prędkość nie przynoszą oczekiwanych skutków, a mogą wyrządzić niepożądane szkody. Jadący na sygnale kierowcy karetek są bardziej skłonni do ryzykownych zachowań, a pozostali użytkownicy dróg czasami reagują w nieprzewidywalny sposób. Stosowanie świateł i syren ma również niewielki wpływ na stan pacjentów – ich działanie skraca czas podróży na miejsce wezwania od 42 s do 3 min i jest istotne jedynie w przypadku zatrzymania krążenia u chorego. Skutek przynoszą natomiast syreny emitujące dźwięki o niskiej częstotliwości, dzięki czemu wprawiają one we wstrząsy materiały stałe, np. lusterka wsteczne samochodów.