Zdrowie psychiczne a koronawirus
Trudne emocje i panika ogarniające ludzi w związku z COVID-19 są związane m.in. z heurystyką dostępności – sposobem wnioskowania, w którym przypisujemy większe prawdopodobieństwo zdarzeniom, które łatwiej przywołać do świadomości i są bardziej nacechowane emocjonalnie. Pogłębiają ją nieustanne relacje medialne dotyczące pandemii. Emocje upośledzają postrzeganie ryzyka. Ludzie bardziej obawiają się mało prawdopodobnych i katastrofalnych wydarzeń niż zwykłych śmiertelnych zagrożeń, np. zachorowania na grypę. W przypadku COVID-19 ocena ryzyka jest szczególnie trudna, ponieważ wiedza na temat choroby wciąż jest niewielka. Ponadto ludzie nerwowo reagują na niepewność i nieprzewidywalność – powodują one poczucie braku kontroli nad wydarzeniami. Niepewność zwiększają również podatność na fałszywe informacje oraz uleganie stereotypom.
Według naukowców ekspozycja na źródło stresu może zbudować poczucie kontroli nad nim. Badacze zalecają odzyskanie poczucia kontroli nad swoimi obawami, bez przesadnych reakcji i ulegania panice. Szybko rozprzestrzeniająca się epidemia może być szczególnie trudna dla osób ze schorzeniami psychicznymi, np. zaburzeniami lękowymi lub zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi (OCD). Dla niektórych z nich unikanie przesadnie częstego mycia rąk jest częścią terapii – teraz muszą postępować inaczej. Zagrożenie koronawirusem może przyczynić się do nawrotu zaburzenia lub pojawienia się go u zdrowych wcześniej osób. Dlatego kluczowe znaczenie ma wsparcie społeczne.
Miliony ludzi na całym świecie ograniczają aktywność społeczną i pozostają w domach, aby zahamować rozwój COVID-19. Pociąga to za sobą znaczne koszty społeczne i rodzi obawy związane z wpływem izolacji na zdrowie psychiczne. Najbardziej narażone na zachorowanie osoby starsze, słabsze fizycznie, cierpiące na inne dolegliwości zdrowotne, bezdomne, pracujące nielegalnie, uchodźcy i bez dodatkowej izolacji są najbardziej bezbronne oraz mają ograniczone wsparcie społeczne.