Porty i handel międzynarodowy: Australia, Tanzania i Etiopia
Etiopski rząd chciałby dostępu do Morza Czerwonego i budowy portu, aby podkreślić regionalne wpływy jego kraju w Rogu Afryki oraz rozwinąć handel międzynarodowy. Etiopię oddziela jednak od morza pas lądu, na którym leżą Erytrea, Dżibuti i Somalia, a władze tych państw nie są zainteresowane omawianiem ze swoim sąsiadem kwestii terytorialnych. Etiopia straciła dostęp do morza w 1993 r., po uzyskaniu przez Erytreę niepodległości po trwającej 30 lat wojnie między obydwoma krajami. Obecnie jest obsługiwana przez port w Dżibuti, korzysta z sieci dróg oraz linii kolejowej Addis Abeba–Dżibuti.
Rząd Tanzanii podpisał umowę o zarządzaniu portem w Dar es-Salaam, finansowej stolicy kraju, z firmą DP World z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. DP World ma obsługiwać cztery nabrzeża portu położonego nad Oceanem Indyjskim. Porozumienie to od miesięcy wywołuje protesty Tanzańczyków, co doprowadziło już do dziesiątek aresztowań. Opozycja i społeczeństwo nie chcą, aby tanzański port był zarządzany przez zagraniczną firmę logistyczną.
Australia zgodziła się na dalszą dzierżawę portu w Darwin przez chińską firmę Landbridge Group Co. Port został jej wydzierżawiony w 2015 r. na 99 lat, ale w 2021 r. australijski Departament Obrony zapowiedział analizę umowy i ewentualne zmuszenie chińskiej firmy do wycofania się z niej. Decyzja australijskich władz to kolejny sygnał ocieplenia relacji z Chinami.