596 tys. ha lasów zostało wyciętych na obszarze wzdłuż wybrzeży Wielkiej Rafy Koralowej
596 tys. ha lasów zostało wyciętych na obszarze wzdłuż wybrzeży Wielkiej Rafy Koralowej w okresie od 1 lipca 2012 r. do 30 czerwca 2016 r. Skala wylesienia została uznana przez obrońców przyrody za „diaboliczną”, zwłaszcza w czasie, gdy podejmowane są działania mające chronić rafę.
Deforestacja jest zagrożeniem dla koralowców, ponieważ przyspiesza spływanie osadów i składników odżywczych do rafy, które stymulują wzrost glonów i duszą koralowce. W marcu br. rząd Australii zobowiązał się przeznaczyć 500 mln dol. na ochronę rafy, z czego 201 mln na poprawę jakości wody, np. dzięki właściwemu zarządzaniu gruntami. Ostatecznie jednak 444 mln dol. zostały przeznaczone na rzecz fundacji Wielkiej Rafy Koralowej.
Rzecznik australijskiego Ministerstwa Środowiska i Energetyki przyznał, że 596 tys. ha to wielkość wycinki, za którą odpowiedzialne są działania człowieka przekształcające tereny w grunty użytkowe, np. na wypas zwierząt lub uprawę roślin. Zdaniem grup ekologicznych sytuacja nie poprawi się, dopóki władze nie zajmą się kwestią wycinki i nie wzmocnią krajowych przepisów dotyczących ochrony środowiska.
Grupa naukowców z Uniwersytetu Lancaster zauważyła negatywny wpływ szczurów na rafy koralowe na wyspach Czagos na Oceanie Indyjskim. Mnożące się gryzonie zaburzyły naturalny ekosystem, dziesiątkując populację ptaków morskich, których odchody były naturalnym nawozem raf koralowych. Badacze zauważyli też, że na wyspach, na które stworzenia nie dotarły, jest nie tylko więcej ptaków, ale również ryb.
Rafy koralowe zajmują mniej niż 0,1 proc. powierzchni oceanów, ale odpowiadają za 1/3 ich bioróżnorodności. Są też źródłem utrzymania dla milionów ludzi na całym świecie. Dlatego zniknięcie koralowców może doprowadzić do kryzysu humanitarnego.