Protesty w Pakistanie i skrajnie prawicowa partia TLP
W Pakistanie wybuchły protesty po aresztowaniu przez policję w Lahore Saada Rizviego, lidera skrajnie prawicowej partii religijnej Tehreek-e-Labbaik Pakistan (TLP). Podczas starć, w których zginęło co najmniej pięć osób, a ok. 600 zostało rannych, zatrzymano kilkuset demonstrantów. Gdy protestujący zablokowali ważne drogi w m.in. Islamabadzie, Karaczi i Lahaur, lokalną policję musiały wesprzeć siły paramilitarne. W odpowiedzi pakistańskie władze zdecydowały się zakazać działalności partii TLP i czasowo zablokowały dostęp do platform społecznościowych: Facebooka, Twittera, WhatsAppa, YouTube’a i Telegramu. „TLP reprezentuje potężną sektę sunnicką, a jej misją jest ochrona honoru proroka Mahometa. Obecnie to istotna siła polityczna w Pakistanie” – twierdzi Raza Rumi, analityk polityczny. Część ekspertów uważa, że rosnące bezrobocie, inflacja i analfabetyzm to kilka z czynników powodujących wzrost popularności TLP.
Protesty mają genezę w wydarzeniach z listopada 2020 r., kiedy to zwolennicy TLP domagali się usunięcia z kraju ambasadora Francji po wypowiedziach prezydenta Emmanuela Macrona, które uznali za islamofobiczne. Według nich Macron próbował bronić karykatur proroka Mahometa, powołując się na wolność słowa. Wcześniej mieszkający we Francji muzułmanin zamordował francuskiego nauczyciela, który podczas zajęć w szkole pokazywał karykatury proroka. Pakistański rząd podpisał wtedy z partią TLP dwa porozumienia, w których obiecał rozważyć m.in. wydalenie francuskiego ambasadora i bojkot francuskich towarów. Członkowie partii oskarżają rząd o niewywiązanie się z tamtych ustaleń.