Baobaby a biopiractwo i elitarna iworyjska jednostka ds. ochrony lasów
Władze Kenii anulowały licencję wydaną firmie z Gruzji na wyrwanie z korzeniami i eksport ośmiu baobabów, które Gruzini kupili od lokalnych rolników w hrabstwie Kilifi. Farmerzy sprzedali drzewa rosnące na ich prywatnej ziemi za 800 do 2400 dol. za sztukę, chcąc prawdopodobnie przygotować teren pod uprawę kukurydzy. Zdaniem ministra środowiska zezwolenie na wyrwanie baobabów, które mogą żyć do 2500 lat, nie zostało właściwie uzyskane. Usuwanie baobabów może mieć poważny wpływ na środowisko – drzewa te są siedliskami dla wielu gatunków owadów, gadów i ptaków. Owoce baobabu są natomiast uważane za superżywność. Eksperci ds. środowiska uznali planowany eksport drzew za „biopiractwo”.
W Wybrzeżu Kości Słoniowej działa elitarna jednostka ratująca tamtejsze bogactwa naturalne i walcząca z lokalnymi gangami. Service de Contrôle Forestier składa się z 10 ludzi, których misją są obrona 234 krajowych lasów przed nielegalnymi poszukiwaczami złota, drwalami i hodowcami kakao oraz ochrona wysiłków na rzecz ponownego zalesiania. Według raportu Global Forest Watch w latach 2017–2018 Wybrzeże Kości Słoniowej odnotowało drugi co do wielkości procentowy wzrost wylesiania na świecie, a do ok. 70% wycinki drzew doszło na obszarach chronionych.
W Manti-La Sal National Forest w Utah i Kolorado, gdzie rosną świerki Engelmanna, działa program federalny, który zatrudnia ludzi do wspinania się po drzewach i zbierania szyszek. Nasiona z szyszek są zbierane od lipca do października, a następnie rozsyłane po szkółkach leśnych w USA i wysiewane, aby odrosły lasy zdziesiątkowane przez pożary lub wylesianie.