Pakistański firewall i cyberprzestępstwa w Afryce
Władze Pakistanu, chcąc zwiększyć kontrolę nad internetem, testują tajną i podobną do stosowanej w Chinach zaporę sieciową. Wcześniej w zakresie regulacji internetu Pakistan w dużym stopniu polegał na zachodniej technologii, ale w obliczu presji ze strony grup zajmujących się prawami cyfrowymi wiele zachodnich firm zaprzestało świadczenia usług Pakistańczykom, ci zaś zwrócili się ku chińskim alternatywom. Nowy system monitorowania może dać pakistańskiemu rządowi szeroki wgląd w to, do czego obywatele wykorzystują internet, spowolnić jego prędkość oraz bardziej precyzyjnie regulować stosowanie popularnych aplikacji. Wdrażanie zapory odbywa się w okresie wzmożonych napięć politycznych w Pakistanie. Władze kraju zawiesiły mobilny internet i zablokowały kilka sieci VPN w związku z masowym protestem zwolenników aresztowanego ponad roku temu byłego premiera Imrana Khana.
W ramach operacji „Serengeti” Interpol zatrzymał w Afryce ok. tysiąca osób podejrzanych o cyberprzestępstwa na łączną kwotę ponad 190 mln dol. Aresztowań dokonano w 19 państwach, m.in. w Senegalu, Nigerii, Kenii i Kamerunie, a z Interpolem współpracował Afripol, organizacja policyjna Unii Afrykańskiej. Przestępcy stosowali m.in. oprogramowanie ransomware, wymuszenia cyfrowe, oszustwa internetowe i schematy phishingu. Ich ofiarą padło ok. 35 tys. ludzi. Tymczasem wg raportu ONZ wiele osób pracujących w branży oszustw internetowych padło też ofiarą handlu ludźmi, a zgodnie z informacjami World Cybercrime Index większość cyberprzestępców pochodzi z Rosji, Ukrainy, Chin, ze Stanów Zjednoczonych i z Nigerii.