Australia uznała tzw. handel sierotami za formę współczesnego niewolnictwa
Australia stała się pierwszym krajem na świecie, który uznał tzw. handel sierotami za formę współczesnego niewolnictwa. Wprowadzone przepisy są częścią szerszej inicjatywy, która ma powstrzymać Australijczyków od udziału w programach wolontariackich w zagranicznych sierocińcach. „Zainteresowanie taką formą »turystyki« spowodowało problemy w Azji Południowo-Wschodniej” – mówi australijska senator Linda Reynolds, która nazwała ją „perfekcyjnym oszustwem XXI w.”.
Na stronie parlamentu Australii czytamy, że proceder związany z konkretnym rodzajem wykorzystywania dzieci, określany jako „handel sierotami” lub „osierocenie na papierze”, wiąże się z instytucjami – domami dziecka, które powstały, aby czerpać korzyści materialne z organizowania akcji wolontaryjnych, mających pomagać sierotom. W rzeczywistości jednak nie spełniają swojej roli.
Wiele dzieci, które trafiają m.in. do sierocińców w Nepalu czy Kambodży, pochodzi z biednych rodzin. 80% przebywających w placówkach ma przynajmniej jednego opiekuna. Rodzice decydują się na oddanie dzieci, aby zapewnić im opiekę i wykształcenie, ale w rzeczywistości wychowywanie się w ośrodkach szkodzi ich zdrowiu i rozwojowi. – Według Departamentu Stanu Stanów Zjednoczonych są one wykorzystywane przez właścicieli placówek do zdobywania pieniędzy i zmuszane do pokazów, interakcji lub zabaw z potencjalnymi darczyńcami, aby zachęcić ich do wpłat. Dzieci stały się „atrakcją turystyczną”, a wsparcie wolontariuszy napędza rozwój tej branży w wielu krajach na całym świecie.
Australia jest jednym z głównych darczyńców zagranicznych domów dziecka. Według raportu ReThink Orphanages ponad 57% australijskich uniwersytetów promuje odbywanie praktyk w sierocińcach, a średnio 14% tamtejszych szkół średnich organizuje wyjazdy, oferuje wolontariat lub zbiera fundusze na zagraniczne ośrodki dla sierot.