Szacuje się, że 7000 tygrysów zamieszkuje amerykańskie ogrody zoologiczne lub przydomowe podwórka
Szacuje się, że 7000 tygrysów zamieszkuje amerykańskie ogrody zoologiczne lub przydomowe podwórka. To prawie dwa razy więcej niż liczba tygrysów żyjących na wolności w innych regionach świata (3890).
Nie wszystkie dzikie zwierzęta na terenie USA są rejestrowane, zwłaszcza w stanie Teksas, gdzie prawo do posiadania jest wartością priorytetową, a mieszkańcy uważają, że władze stanu nie powinny w nie ingerować. Dlatego, nawet gdy regulacji prawnych jest więcej, okazują się nieskuteczne w poszczególnych stanach. Wiele egzotycznych zwierząt na terenie USA nie jest objętych ustawą o ochronie gatunków zagrożonych z 1973 r., ponieważ dotyczy ona zwierząt dzikich, a tamtejsze tygrysy pochodzą głównie z krajowych hodowli. W Stanach żyją nie tylko dzikie koty, lecz także czarne niedźwiedzie (300 tys.), kuguary (30 tys.) i niedźwiedzie grizzly (1,5 tys.).
W samym Teksasie jest 2–5 tys. tygrysów, które można łatwiej nabyć niż psa rasy uważanej za niebezpieczną. W stanie kwitnie też handel dzikimi zwierzętami przez granicę z Meksykiem. Egzotyczne ptaki i gady z Meksyku trafiają do USA, a hodowane w Stanach tygrysy są przemycane do Meksyku. Dzikie koty często przetrzymuje się w ogrodach zoologicznych, które nie mają odpowiednich dla nich warunków, a także w centrach handlowych. Tygrysy nie są też prawidłowo karmione, co powoduje u nich liczne choroby i traumy.
Działacze na rzecz dzikich zwierząt opowiadają się za rządowym zakazem hodowli i ustaleniem nowego prawa do ich posiadania. Pojawia się jednak problem, co zrobić z tygrysami odebranymi z nielegalnych hodowli. Amerykańskie zoo i rezerwaty są już przepełnione.