Świadomość kryzysu klimatycznego na świecie
Mieszkańcy Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Kanady, Polski, Brazylii i Włoch uważają kryzys klimatyczny za najpoważniejszy problem dla świata, większy niż kryzys migracyjny czy terroryzm. Jedynie mieszkańcy Stanów Zjednoczonych twierdzą, że terroryzm i dostęp do niedrogiej opieki zdrowotnej są ważniejsze.
Wśród Amerykanów jest również największy odsetek denialistów – 6% z nich uważa, że zmiany klimatu w ogóle nie zachodzą, a 9% twierdzi, że zmiany występują, ale nie są związane z działalnością człowieka. Mieszkańcy Filipin, Tajlandii i Wietnamu są najbardziej świadomi zagrożeń, jakie wynikają dla nich ze zmian klimatu. W Europie z kolei najwięcej Hiszpanów (32%) uważa, że globalne ocieplenie wpłynie na ich życie.
Psychologowie ostrzegają rodziców i opiekunów, że rośnie liczba dzieci, które są leczone z powodu nerwicy zwanej „ekoniepokojem”. Dzieci odczuwają stres i strach przed zagładą ludzkości z powodu katastrofy środowiskowej, które są wywołane przez najbliższe otoczenie.
Naukowcy twierdzą, że emisja gazów cieplarnianych może zostać zredukowana o połowę do 2030 r. Energia pochodząca z wiatru i słońca powinna jednak szybciej zastępować tę pochodzącą z paliw kopalnych, a liczba aut napędzanych silnikami elektrycznymi powinna rosnąć. Należy ograniczać spożycie mięsa, zmniejszyć wylesianie i poprawić gospodarkę gruntami. Kluczem do tych transformacji są ruchy społeczne, domagające się pilnych działań w sprawie kryzysu klimatycznego. Zarazem naukowcy podkreślają, że nie istnieje jedna dieta, która rozwiąże problem zmian klimatu. To, co i jak spożywamy, wpływa na środowisko na różne sposoby, w zależności od tego, gdzie mieszkamy i jak produkujemy żywność. Część mieszkańców krajów o niskich dochodach, zwłaszcza dzieci, potrzebuje więcej produktów pochodzenia zwierzęcego (np. nabiału i jaj), aby zapewnić sobie odpowiednią ilość środków odżywczych potrzebnych do prawidłowego rozwoju.