Sytuacja w obozie dla uchodźców w Morii, na greckiej wyspie Lesbos, osiągnęła punkt krytyczny
Sytuacja w obozie dla uchodźców w Morii, na greckiej wyspie Lesbos, osiągnęła punkt krytyczny. Organizacja Narodów Zjednoczonych wezwała władze Grecji do szybszego przenoszenia osób uprawnionych do przebywania w tym kraju i zwiększenia liczby miejsc w obozie dla uchodźców i azylantów. Władze Grecji powinny też poprawić warunki w obozie i zapewnić kwatery dla najbardziej potrzebujących.
Moria miała pełnić funkcję ośrodka rejestracji i identyfikacji, a nie obozu dla uchodźców, gdzie będą przebywać przez dłuższy czas. Według prawników tam pracujących niektórzy uchodźcy przebywali w obozie nawet dwa lata. Obecnie w miejscu dla 2 tys. osób znajduje się ok. 8 tys. uchodźców. Przemoc fizyczna i seksualna są tam powszechne, a organizacje pomocowe w ramach protestu odmawiają działań wewnątrz obozu.
W sierpniu br. z wyspy przeniesiono 1350 uchodźców i azylantów. Jednak każdego dnia w tym miesiącu na Lesbos docierało średnio 114 osób, a w lipcu – średnio 83 osoby dziennie. Przeludnione są też inne ośrodki, np. na wyspie Somos, gdzie znajduje się 2700 osób, czterokrotnie więcej niż planowano.
W Amsterdamie, z powodu braku wystarczającej liczby nauczycieli w szkołach podstawowych, rada miasta zaangażowała do pracy 15 syryjskich uchodźców z pozwoleniem pobytu i 60 urzędników państwowych. Syryjczycy, którzy już wcześniej pracowali jako nauczyciele, zostali przeszkoleni z fizyki, matematyki i chemii, a studenci, którzy nie zdobyli jeszcze kwalifikacji, mogą uczyć się w trakcie pracy.