Czy jeden człowiek może pozbawić cały kraj Internetu?
Czy jeden człowiek może pozbawić cały kraj Internetu? Po raz pierwszy w historii dowiódł tego 30-letni Brytyjczyk Daniel Kaye, haker wynajęty przez firmę telekomunikacyjną Cellkom do przeprowadzania ataków cybernetycznych na Lonestar, konkurencyjnego dostawcę usług telefonicznych i internetowych w Liberii. Kaye posłużył się botnetem – grupą komputerów zainfekowanych przez wirusa, które są zdalnie sterowane przez atakującego, pozostając zarazem w ukryciu przed właścicielem. Był to klasyczny DDoS [ang. distributed denial of service, rozproszona odmowa usługi] – atak na system komputerowy lub usługę sieciową, aby uniemożliwić ich działanie w wyniku wzmożonego ruchu w sieci, przeprowadzany jednocześnie z wielu komputerów. W wyniku pracy brytyjskiego hakera w listopadzie 2016 r. cała Liberia została pozbawiona Internetu, a firma Lonestar poniosła wielomilionowe straty. Kaye został zatrzymany w porcie lotniczym Londyn-Luton w lutym 2017 r. i skazany wyrokiem sądu na 2,5 roku więzienia.
O ile Liberyjczycy zostali pozbawieni Internetu na krótki okres, tak mieszkańcy Kuby muszą zmagać się ze stałym, związanym z technologią, ograniczeniem dostępu do sieci. Znają jednak sposób, jak wirtualną rzeczywistość zaprosić do domu… na fizycznie istniejącym dysku. Kubański patent nazywa się el paquete semanal, czyli „pakiet tygodniowy” i przypomina sposobem działania dawne wypożyczalnie DVD. Zewnętrzny, terabajtowy dysk działa jak Internet off-line, omijając tym samym amerykańskie embargo handlowe nałożone na Kubę, które ogranicza możliwość inwestowania w nowe technologie i rozwój sieci internetowej.
Zewnętrzny dysk zawiera tysiące godzin treści multimedialnych i jest dostarczany do domu klienta, który kopiuje jego zawartość. Usługa kosztuje 2 dol. tygodniowo. Umożliwia oglądanie wiadomości z kraju i ze świata, amerykańskiego Big Brothera, brytyjskiego programu Celebrity MasterChef, tureckich oper mydlanych, a także korzystanie ze zeskanowanych magazynów w formacie pdf oraz wielu aplikacji na telefon. Dla porównania, za godzinę publicznego Wi-Fi trzeba zapłacić 1 dol. Tyle samo wynosi średnia dzienna płaca na Kubie.