Przemysł modowy w Afryce oraz zakaz sprzedaży odzieży używanej
Wg raportu UNESCO afrykański przemysł modowy rozwija się na tyle dynamicznie, aby zaspokoić popyt lokalny i międzynarodowy, ale jego potencjał ograniczany jest przez niewystarczające inwestycje. Obecnie roczny eksport wart jest ok. 15,5 mld dol., a dochody afrykańskiej branży modowej w ciągu najbliższej dekady mogą się potroić. Dynamicznie rozwija się również sprzedaż na kontynencie: „Afrykanie chcą nosić Afrykę. Wspaniale to widzieć, bo nie zawsze tak było” – twierdzi Omoyemi Akerele, założycielka Lagos Fashion Week.
Prezydent Ugandy Yoweri Museveni wprowadził zakaz importu odzieży używanej. Uznał, że pochodzi ona od zmarłych ludzi, ponieważ „kiedy umiera biały człowiek, jego ubrania są zbierane i wysyłane do Afryki”. Chociaż zakaz nie wszedł jeszcze w życie, już wzbudza niepokój i protesty handlowców, grozi bowiem zakończeniem ich działalności. Władze innych państw afrykańskich również próbują powstrzymać import odzieży używanej, twierdząc, że biznes ten przypomina wysyłanie odpadów do Afryki i szkodzi lokalnemu przemysłowi odzieżowemu.
Prezydent Kenii William Ruto zdecydował, że wszystkie mundury, buty oraz inne części wojskowej i policyjnej garderoby będą produkowane wyłącznie w kraju. Postanowienie to spotkało się z pozytywnym przyjęciem społeczeństwa, lokalnych firm, producentów bawełny i branży odzieżowej. Kenia jest obecnie uzależniona od importu tekstyliów – ponad 90% materiałów pochodzi z Chin, Indii, Pakistanu, Tanzanii i Turcji, a decyzja prezydenta powinna wzmocnić kenijski przemysł tekstylny i wywrzeć pozytywny wpływ na całą gospodarkę.