Świat tonie w plastiku
Mikrocząsteczki plastiku docierają w każde miejsce na Ziemi przenoszone przez wiatr – wynika z najnowszych badań opublikowanych w „Nature Communications”. Naukowcy zebrali próbki z miejsc położonych na dużych wysokościach we francuskich Pirenejach, leżących zarazem daleko od źródeł powstawania plastikowych odpadów. Najbliższa wioska znajdowała się w odległości 6 km, a najbliższe miasto, Tuluza, była oddalona o 120 km od terenu, na którym przeprowadzano badania. Każdego dnia znajdowano średnio 365 plastikowych cząstek, włókien i folii na metr kwadratowy. To liczba porównywalna z odnotowaną w centrum dużych metropolii jak Paryż czy Dongguan w Chinach. Mikrocząsteczki o rozmiarach od 5 mm do 1 μm (mikrometra) pokonują z pomocą wiatru do 100 km (chociaż naukowcy przypuszczają, że mogą być przenoszone na znacznie dalsze odległości). Światowa produkcja plastiku wyniosła 335 mln ton w 2016 r.
Liczba makrocząstek plastiku (o rozmiarach powyżej 2 mm) w oceanach znacznie wzrosła od 1990 r. Najwięcej było ich w latach 2009-2011. Najstarszym plastikowym oceanicznym śmieciem jest lina z 1957 r. Pierwsza plastikowa torba została znaleziona w 1965 r. u wybrzeży Irlandii. Badania objęły lata 1957-2016 i polegały na analizie zapisów z rejestratora planktonu (CPR) – urządzenia do pobierania próbek wody z planktonem, holowanego za statkami od 1931 r. Prowadzący badania zapisywali również informacje o śmieciach, które wpadały do rejestratorów.
Coraz większa erozja wybrzeży i brzegów rzek odkrywa miliony ton zakopanych śmieci, które spływają do oceanów, gdzie toksyczne odpady i tworzywa sztuczne pozostaną przez dziesięciolecia. Dotyczy to zwłaszcza głębokich kanionów oceanicznych. Pod koniec marca 2019 r. silne powodzie w Nowej Zelandii wypłukały część nieużywanego składowiska odpadów do oceanu, rozrzucając tysiące ton plastiku wzdłuż 50 km wybrzeża. Ponadto najnowszy raport informuje o zanieczyszczonych nowozelandzkich rzekach i jeziorach, katastrofalnej utracie bioróżnorodności, destrukcyjnym rozwoju miast i przemysłu mleczarskiego. W wyniku osadnictwa człowieka wyginęło już 75 gatunków zwierząt i roślin, prawie dwie trzecie rzadkich ekosystemów Nowej Zelandii jest zagrożonych, a w ciągu ostatnich 15 lat ryzyko wymarcia zwiększyło się u 86 gatunków, zwłaszcza ptaków morskich i brzegowych.