Gorączka złota w Sudanie i działania firm ochroniarskich w Afryce
W Sudanie, nękanym wojną domową, czystkami etnicznymi i klęską humanitarną, kwitnie handel złotem, dzięki czemu obie strony konfliktu mogą finansować działania zbrojne. Gorączka złota w Sudanie to miliardy dolarów, które odpływają z kraju praktycznie w każdym kierunku, pomagając przekształcić afrykański region Sahelu w jednego z największych producentów złotego kruszcu na świecie. Na złocie opiera się działalność wojsk rządowych oraz wrogich im Sił Szybkiego Wsparcia (RSF). Sudański rząd zaprasza do współpracy w wydobyciu Rosję oraz państwa Zatoki Perskiej, które czasem wspierają jednocześnie RSF.
Zdaniem Human Rights Watch od czasu wycofania misji pokojowej ONZ pod koniec 2023 r. siły zbrojne Mali, wspierane przez rosyjskich najemników z Grupy Wagnera, dopuściły się nadużyć, morderstw i porwań cywilów. HRW oskarżyła również miejscowe grupy dżihadystów o egzekucje kilkudziesięciu cywilów. Zarówno wojsko, jak i dżihadyści niszczyli dorobek lokalnej ludności, zmuszając tysiące Malijczyków do migracji. Mali, wraz z sąsiadującymi Burkina Faso i Nigrem, od ponad dekady zmaga się z działalnością ugrupowań dżihadystycznych.
Emerytowani europejscy żołnierze, m.in. Francuzi, Rumuni i Białorusini z Legii Cudzoziemskiej, chronią bogatą w surowce prowincję Kiwu Północne w Demokratycznej Republice Konga przed wspieranymi przez Rwandę rebeliantami z Ruchu 23 Marca (M23). Działają tam bułgarska (Agemira) i rumuńska (RALF) firmy ochroniarske. Pensje cudzoziemców wahają się od 5 do 6 tys. dol. miesięcznie. Żołnierze służą jako konsultanci, część z nich nie ma broni lub mogłaby jej użyć tylko w określonych przypadkach.