OZE w Libanie, Hiszpanii i Australii
Z powodu braku oleju opałowego w elektrowniach mieszkańcy Libanu żyją bez dostępu do energii elektrycznej – gdzieniegdzie można korzystać z prądu przez dwie godziny dziennie, w innych miejscach w ogóle nie ma zasilania. Prywatne generatory na ropę naftową nie mogą zaspokoić zapotrzebowania na energię, a ceny paliwa są bardzo wysokie. W rezultacie ogromnie wzrosło zainteresowanie alternatywnymi źródłami energii, a tysiące w większości zamożnych Libańczyków zwraca się ku energii słonecznej. W Libanie, w którym jest ok. 300 słonecznych dni w roku, mieszkańcy kupują drogi sprzęt wymagany do zapewnienia stabilnej elektryczności w domu. Cały potrzebny do tego system kosztuje od 4,5 do 6 tys. dol.
Rozwijający się ruch spółdzielczości energetycznej w Hiszpanii otrzymał wsparcie rządu, który postanowił, że część najnowszych przydziałów energii odnawialnej będzie realizowana w małych partiach, a nie w dużych transzach, na które stać tylko wielkie firmy energetyczne. W 2020 r. odnawialne źródła energii stanowiły w Hiszpanii 43,6% produkcji energii elektrycznej, z czego jedynie 6,1% pochodziło z energii słonecznej, a większość z energii wiatrowej (21,7%) i jądrowej (22,2%). Decyzja rządu pomoże w rozwoju sektora energii słonecznej.
W Australii do 2025 r. OZE zaspokoją 100% zapotrzebowania konsumentów na energię elektryczną w określonych porach dnia, jeżeli rozwój energii wiatrowej i słonecznej będzie kontynuowany w obecnym tempie. Również do 2025 r. całkowita istniejąca moc słoneczna i wiatrowa produkowana na skalę przemysłową, a także przez panele słoneczne zainstalowane przez firmy i gospodarstwa domowe będzie o prawie 10 GW większa niż obecnie.