Jak państwa ograniczają dostęp obywateli do internetu?
Część mieszkańców Iranu z ostanów [jednostka podziału administracyjnego] Alborz, Fars, Kurdystan i Zandżan została pozbawiona przez władze państwa dostępu do internetu w związku z zapowiadanymi demonstracjami ulicznymi. Pierwsze protesty wybuchły w Iranie 15 listopada 2019 r. z powodu zapowiadanych przez rząd podwyżek cen paliwa. Już wtedy w prawie całym kraju odcięto internet na sześć dni. Śmierć poniosło wówczas od 304 osób (dane Amnesty International) do nawet 1500 osób (wg Agencji Reutera). Blokada internetu utrudniała protestującym publikowanie w mediach społecznościowych filmów z wydarzeń i uzyskania wiarygodnych raportów dotyczących skali zamieszek. Ok. 75% Irańczyków korzysta codziennie z internetu mobilnego.
Indyjscy operatorzy komórkowi tracą ok. 350 tys. dol. na godz., ponieważ muszą zawieszać usługi internetowe na polecenie rządu. To reakcja na protesty przeciwko nowej ustawie o obywatelstwie i wprowadzeniu Krajowego Rejestru Obywateli. Czasowe ograniczenia w dostępie do internetu występowały m.in. w stanie Uttar Pradesh oraz w Nowym Delhi. Latem i jesienią 2019 r. mieszkańcy indyjskiej części Kaszmiru nie mogli korzystać z szerokopasmowego i mobilnego internetu przez 140 dni. Według firmy Ericsson, szwedzkiego producenta urządzeń telekomunikacyjnych, Hindusi zużywają za pomocą smartfonów średnio 9,8 GB danych miesięcznie (to najwięcej na świecie). Również w Indiach najwięcej użytkowników na świecie korzysta z takich mediów społecznościowych jak Facebook i WhatsApp.
Rosyjski rząd ogłosił, że z powodzeniem testował ogólnokrajową alternatywę dla globalnego internetu. Nie są znane szczegóły testów, ale według Ministerstwa Komunikacji użytkownicy nie zauważyli różnic, korzystając z tzw. runetu. Projekt zakłada ograniczenie liczby punktów, w których rosyjska sieć łączyłaby się z siecią globalną, dając rządowi większą kontrolę nad treściami, do których mają dostęp obywatele. Ponadto Rosja planuje stworzyć własną Wikipedię.