Jak zagrozić bezpieczeństwu wyborów?
Według Microsoftu irańscy hakerzy, przy wsparciu ze strony rządu, wykonali ponad 2700 ataków na konta e-mailowe obecnych i byłych przedstawicieli administracji rządowej USA, dziennikarzy i znanych Irańczyków mieszkających poza krajem. Grupa hakerów, nazwana przez Microsoft „Phosphorus”, próbowała również uzyskać dostęp do kont internetowych związanych prawdopodobnie z kampanią prezydencką Donalda Trumpa. Zaatakowała ona 241 kont e-mailowych i włamała się na cztery z nich. Microsoft twierdzi, że ataki, które miały miejsce na przełomie sierpnia i września 2019 r., nie były zaawansowane technologicznie. Ponadto hakerzy z Rosji i Korei Północnej zaatakowali organizacje ściśle współpracujące z kandydatami na prezydenta USA.
Zdaniem amerykańskich ekspertów ds. bezpieczeństwa Rosja będzie chciała ingerować w amerykańskie wybory prezydenckie w 2020 r., a Stany Zjednoczone nie są na to przygotowane. „Rząd federalny musi interweniować w celu zapewnienia funduszy i wiedzy, aby pomóc stanom i samorządom terytorialnym zabezpieczyć integralność systemów wyborczych przed zagranicznymi cyberatakami” – podkreśla Karen Hobert Flynn, prezeska organizacji Common Cause. Administracja rządowa przeznaczy 600 mln dol. na wzmocnienie zabezpieczeń cyfrowych związanych z wyborami.
Frekwencja w wyborach prezydenckich w Afganistanie, które odbyły się pod koniec września 2019 r., wyniesie prawdopodobnie ok. 25% i będzie najniższa od czasu upadku reżimu Talibów w 2001 r. Jest to spowodowane m.in. powszechnymi obawami o bezpieczeństwo, ponieważ Talibowie zagrozili atakami podczas wieców wyborczych oraz na lokale wyborcze w trakcie głosowania. W 48 godz. przed wyborami siły bezpieczeństwa Afganistanu odnotowały 273 akty przemocy, z których 91 było wymierzonych w lokale wyborcze. Według danych rządowych zginęło 29 żołnierzy i policjantów oraz 79 Talibów. W trakcie wyborów śmierć poniosło co najmniej pięć osób, a 80 zostało rannych w atakach bombowych i moździerzowych.