Raport Amnesty International o stanie praw człowieka na świecie
Najnowszy raport Amnesty International za 2017 r., dotyczący praw człowieka, pokazuje pesymistyczny obraz sytuacji na świecie. Retoryka niektórych przywódców dała pozwolenia na dyskryminację mniejszości – kryzys w Birmie i dramat muzułmańskich Rohindżów to konsekwencje takiej narracji. Raport analizuje sytuację praw człowieka na świecie, w poszczególnych regionach i 159 krajach.
Zdaniem organizacji, wspólnota międzynarodowa zawiodła, nie dając odpowiedzi na zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne w Birmie, Iranie, Sudanie Południowym, Syrii i Jemenie. Raport podkreśla też brak przywództwa w zakresie praw człowieka na świecie. – Widmo nienawiści i strachu są obecne w polityce międzynarodowej i – w tych niepokojących czasach – niewiele rządów wstawia się za prawami człowieka. Zamiast tego przywódcy: Abd al-Fattah as-Sisi (prezydent Egiptu), Rodrigo Duterte (Filipiny), Nicolás Maduro (Wenezuela), Władimir Putin (Federacja Rosyjska), Donald Trump (Stany Zjednoczone) i Xi Jinping (Chińska Republika Ludowa) bezlitośnie naruszają prawa milionów ludzi – tłumaczy Salil Shetty, sekretarz generalny Amnesty International.
Od rozpoczęcia rządów przez Donalda Trumpa liczba grup rasistowskich – w tym neonazistowskich i antymuzułmańskich – w Stanach Zjednoczonych wzrosła do 954, w porównaniu z 917 w 2016 r. Jak informuje w swoim raporcie Southern Poverty Law Center, organizacja z Alabamy, która monitoruje te grupy, był to też pierwszy rok od 2009, kiedy zarejestrowano je w każdym z 50 stanów.