Letnie powodzie i pomysł „miasta gąbki
Powodzie w Niemczech i Belgii świadczą o potrzebie przygotowania do kolejnych katastrof i konieczności zmiany myślenia w projektowaniu domów, miast oraz regulacji infrastruktury wodnej. Odbudowywane domy powinny mieć m.in. wzmocnione ściany i piwnice, które mogłyby przyjąć część wody, oraz wodoodporne drzwi i okna. Kanalizację należy wyposażyć w zawory zwrotne, uniemożliwiające cofnięcie się wód, a w szczególnie narażonych regionach, np. wąskich dolinach, trzeba rozważyć budowę tam i wałów. W Leichlingen w Niemczech pojawił się pomysł „miasta gąbki”, gdzie woda miałaby trafiać do obsadzonych trawą rowów, a dalej do wód gruntowych, co odciążyłoby system kanalizacyjny. Ostatecznie jednak konieczne może być przeniesienie mieszkańców najbardziej zagrożonych powodzią terenów.
Chińskie wojsko wysadziło tamę w prowincji Henan, jednej z najgęściej zaludnionych części kraju, aby przekierować napływ wody z dala od Zhengzhou, stolicy regionu. Zanim doszło do wysadzenia, zginęło tam co najmniej 12 osób, a ponad 100 tys. ewakuowano. Letnie powodzie nie są w Chinach niczym nowym, ale rozrost miast i zamiana terenów rolnych w osiedla spotęgowały siłę tych klęsk żywiołowych.
Etiopia zakończyła kolejny etap wypełniania Tamy Wielkiego Odrodzenia na Nilu Błękitnym. Przedsięwzięcie spotkało się z krytyką władz Egiptu i Sudanu, które obawiają się, że zagrozi to ich bezpieczeństwu wodnemu i przepływowi wody do ich krajów. Sudańczycy twierdzą, że dotknie to 20 mln osób. Jak dotąd nie udało się ustalić treści żadnego dokumentu, który regulowałby warunki korzystania z zasobów rzeki w kontekście budowy tamy. Zdaniem eksperta Paula Okumu państwa leżące przy Nilu obawiają się nawet wojen o wodę.