Debaty nad projektem węgierskiej ustawy zwanej „Stop Soros”
Osobom i organizacjom, pomagającym migrantom ubiegającym się o azyl, może grozić kara więzienia. Węgierski parlament 5 czerwca rozpoczął debatę nad projektem ustawy, nieformalnie zwanej planem „Stop Soros„. Jego inicjatorem jest partia Fidesz, której przewodniczy Victor Orbán. Jeśli ustawa zostanie przyjęta, zacznie obowiązywać miesiąc po uchwaleniu.
„Zaangażowanie się w działania wspierające nadanie statusu azylanta nielegalnemu imigrantowi lub umożliwienie uzyskania prawa do pobytu osobie, która nielegalnie przekroczyła granicę, będą postrzegane jako ułatwienie nielegalnej imigracji, czyli jako przestępstwo karane pozbawieniem wolności od 5 do 90 dni” – napisał na swoim blogu Zoltán Kovács, rzecznik prasowy Victora Orbána. Regularne popełnianie tego przestępstwa może prowadzić do ograniczenia wolności nawet do roku i wydania zakazu przebywania w obrębie 8 km od granicy.
We wcześniejszej wersji ustawy funkcjonował zapis o nadzorze organizacji pozarządowych przez służby bezpieczeństwa narodowego i nałożeniu na te organizacje 25 proc. podatku od finansowania z funduszy zagranicznych. Partia rządząca usunęła jednak ten zapis.
Ustawa „Stop Soros” była kluczowym punktem programu Fideszu w kwietniowych wyborach parlamentarnych. W swojej kampanii partia oskarżyła Georga Sorosa o finansowanie mediów i organizacji pozarządowych „przyciągających migrantów na Węgry i niszczących chrześcijańską Europę”. Nowa ustawa ma być skierowana w rzekomą „siatkę agentów Sorosa” na Węgrzech, jednak szczególnie dotyczy tych, którzy pomagają osobom ubiegającym się o azyl.
Organizacje pozarządowe są zdania, że ustawa w obecnej formie jest zła. Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) zarzuca jej pozbawienie ludzi koniecznej pomocy, agresywny język debaty publicznej i pogłębienie rosnącej ksenofobii.