PL | EN
21 grudnia 2022
Jak Uganda wygrała z ebolą?
#50

Jak Uganda wygrała z ebolą?

Pod koniec września 2022 r. Ministerstwo Zdrowia w Ugandzie wraz ze Światową Organizacją Zdrowia potwierdziło ognisko choroby wirusowej ebola w dystrykcie Mubende,  150 kilometrów od stolicy kraju – Kampali. 
Światowa Organizacja Zdrowia opisuje ebolę jako „poważną, często śmiertelną chorobę dotykającą ludzi i inne naczelne”. W ciągu dwóch miesięcy, podczas których wirus krążył po Ugandzie, potwierdzono 141 przypadków, z czego 19 dotyczyło pracowników służby zdrowia, a także 55 zgonów. Do tej pory nie zatwierdzono oficjalnej szczepionki przeciwko eboli ani oficjalnego, jednolitego systemu leczenia tej choroby.

W tym odcinku Outriders Podcast zabierzemy was do Kampali, stolicy Ugandy, gdzie opowiemy wam o tym, czy ebola może być zagrożeniem dla całego kraju, jak również o tym, jakie inne choroby zakaźne mogą nam grozić.

Słuchaj także na

Fragmenty
#50
Jak Uganda wygrała z ebolą?

Transkrypcja wygenerowana automatycznie przez sztuczną inteligencję

Jakub Górnicki [00:00:08] Uganda. Pod koniec września Ministerstwo Zdrowia w Ugandzie wraz ze Światową Organizacją Zdrowia potwierdziło ognisko choroby wirusowej Ebola w dystrykcie Mubende, 150 kilometrów od stolicy kraju Kampali. Światowa Organizacja Zdrowia opisuje Ebolą jako poważną, często śmiertelną chorobę dotykającą ludzi i inne naczelne. W ciągu dwóch miesięcy, podczas których wirus krążył po Ugandzie, potwierdzono 141 przypadków, z czego 19 dotyczyło pracowników służby zdrowia, a także 55 zgonów. Do tej pory nie zatwierdzono oficjalnej szczepionki przeciwko eboli ani oficjalnego, jednolitego systemu leczenia tej choroby. W tym odcinku  Outriders Podcast zabierzemy Was do Kampali, stolicy Ugandy, gdzie opowiemy Wam o tym, czy Ebola może być zagrożeniem dla całego kraju, jak również o tym, jakie inne choroby zakaźne mogą nam grozić. Na wstępie chciałbym podziękować wszystkim, dzięki którym powstają takie odcinki jak ten.  Jak możesz dołączyć do tego szanownego grona osób, które wspierają nas na Patronite? Już dzisiaj Ja do tego gorąco zachęcam. Zanim przeniesiemy się na ulice stolicy Ugandy, dowiedzmy się nieco więcej na temat samej Eboli, która w Ugandzie po raz pierwszy została odnotowana w 1976 roku. Od tego czasu różnych iteracji wirusa było już ponad 30. O sposobach jej powstawania opowiedziała nam dr Agata Łukasik, lekarka rezydentka w Klinice Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych w Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej Tropikalnej w Gdyni. Jaką chorobą jest Ebola? Jak ona powstaje?

Agata Łukasik [00:02:19] Choroba wirusowa Ebola, która dawniej była nazywana Gorączką Krwotoczną Ebola. Od głównych objawów, które z nią kojarzymy, czyli podwyższona temperatura ciała i krwawienie. To jest choroba, którą wywołuje wirus o tej samej nazwie, czyli Ebola. Ta nazwa w ogóle wywodzi się od nazwy rzeki w północnej części Demokratycznej Republiki Konga, bo tam właśnie odnotowano pierwsze przypadki tej choroby w 1976 roku i od tamtej pory bardzo wiele już było zarejestrowanych różnych epidemii mniejszych i większych i jeśli chodzi jeszcze o ten wirus Ebola, to możemy wyróżnić pięć takich podgatunków czy genotypów, z których cztery na pewno wiemy, że wywołują objawy chorobowe u ludzi, a jeden to jest taki gatunek, który wywołuje objawy tylko u małp.

Jakub Górnicki [00:03:11] Na czym polegają te objawy?

Agata Łukasik [00:03:13] Objawy są niespecyficzne. To jest taka podstawowa informacja, ponieważ ona powoduje, że ta choroba jest trudna do diagnozowania. Na samym początku objawy obejmują gorączkę, bóle mięśni, stawów, bóle głowy, także takie objawy, które nam się kojarzą chociażby z grypą, a w tych terenach, gdzie Ebola występuje, czyli mówimy o Afryce, to te objawy przypominają również malarię czy inne gorączki krwotoczne, takie jak żółta gorączka czy też dur brzuszny, więc  rozpoznanie na samym początku tylko na podstawie tych objawów klinicznych jest trudne. Kolejne stadium choroby to objawy nieco cięższe. Może dołączyć biegunka, wtedy możemy zaobserwować domieszki krwi, śluzu, mogą pojawić się wymioty, utrata apetytu i cały czas postępuje osłabienie. No i z biegiem czasu to osłabienie powoduje, że ten nasz pacjent już wymaga takiej intensywniejszej opieki i takie końcowe stadium choroby Ebola to już krwawienia, które mogą się pojawić z nosa, z dziąseł, z błon śluzowych. To o czym jeszcze wcześniej nie wspomnieliśmy, to jest to, że choroba Ebola jest taką chorobą, którą cechuje bardzo wysoki wskaźnik śmiertelności, bo on wynosi około 50%. To tam się szacuje od 25% do 98% w zależności od typu genotypu. Więc jest to taka zatrważająca liczba tak, która, która pewnie powoduje też ten lęk, bo myślę, że to jest też taki duży czynnik, jeśli chodzi o w ogóle hasło Ebola. Jak słyszymy.

Jakub Górnicki [00:04:58] Ugandyjski dziennikarz Ignatius Bahizi, którym mieszka w Kampali, rozmawiał z lekarzami, ze specjalistami, z obywatelami o tym, jak Uganda radzi sobie z wirusem oraz o sile kraju i wyzwaniach, jakie przed nim stoją. Dr Jonas Tegegn Woldermariam, który jest przedstawicielem WHO w Ugandzie, powiedział nam o tym, kiedy formalnie w tym kraju rozpoczęła się walka z ebolą, walka z chorobą.

 

Jonas Tegegn Woldermariam [00:05:25] 17 września do szpitala zgłosił się pacjent z objawami, a bodajże 18 września zrobiono mu badanie krwi. Wieczorem 19 września wynik testu był już znany. 20 września rano rząd ogłosił wybuch epidemii Eboli. Sięgnęliśmy wstecz, wzięliśmy pod uwagę historię i śledziliśmy kontakty pacjenta. Odkryliśmy co najmniej 6 przypadków zgonów, które mogły mieć miejsce od sześciu do ośmiu tygodni przed datą przyjęcia tego pacjenta do szpitala. Dlatego zawsze mówimy, że być może przegapiliśmy wybuch epidemii o jakieś 6 tygodni. Stało się tak w naszej sytuacji, ponieważ nie było wystarczającej liczby pracowników ochrony zdrowia. Obsadzonych było mniej niż 40% stanowisk i nie zauważyliśmy wybuchu epidemii, ale już po jego wykryciu nasza reakcja była szybka.

Jakub Górnicki  [00:06:39] Bahizi spotkał się z doktorem Herbertem Luswatą, z tatą, sekretarzem generalnym Indyjskiego Stowarzyszenia Medycznego, z którym porozmawiał na temat pracowników ochrony zdrowia obecnie leczących pacjentów chorych na ebolą. Jak wygląda aktualna sytuacja związana z Ebolą w Ugandzie? Z tego co słyszymy, z Ministerstwa Zdrowia wynika, że epidemia jest w trendzie spadkowym.

Herbert Luswata  [00:07:01]  Obecnie od kilku dni nie mamy żadnych nowych przypadków eboli, szczególnie w Mubende i Cassandrz. Członkowie naszej organizacji to lekarze, którzy przebywają na tych oddziałach. Informują nas, że nie rejestrują żadnych nowych przypadków, wykonali więc dobrą robotę, a to oznacza, że obecnie nie mamy nowej transmisji wirusa Ebola w społeczeństwie, a kontakty zostały odizolowane. Żaden z nich nie okazał się pozytywne. Mamy natomiast kilka wyzwań związanych z niewypłacaniem pracownikom dodatków na poczet pracy w trudnych warunkach. Pracownicy ochrony zdrowia nie mają odpowiednich umów. Tak naprawdę nie wiedzą, ile pieniędzy powinni otrzymać. Wielokrotnie podkreślaliśmy, że niewłaściwe jest wysyłanie pracowników ochrony zdrowia do pracy na oddziałach leczenia wirusa Ebola bez umów określających warunki świadczenia usług.  Jest także kwestia odszkodowań dla tych pracowników, którzy zmarli na służbie w walce z wirusem. Inną rzeczą, która bardzo dręczy przeraża naszych kolegów, jest to, że straciliśmy już ponad pięciuset pracowników, jednocześnie nie otrzymaliśmy z ministerstwa żadnych jasnych wytycznych, w jaki sposób ich rodziny otrzymają odszkodowania.

Jakub Górnicki [00:08:30] Jakie czynności na co dzień wykonują lekarze na pierwszej linii frontu walki z ebolą? Czego doświadczają codziennie w ośrodku leczenia choroby?

Herbert Luswata  [00:08:40] Tak naprawdę. Wielu lekarzy w Ugandzie nadal odmawia pracy z pacjentami zakażony ebolą. Boją się śmierci, mają rodziny, nie chcą ich zarazić. Obawiają się. To naprawdę poświęcenie, gdy ktoś decyduje się leczyć pacjentów z Ebolą. To bohaterzy. Widzisz, że straciłeś kolegę. Jednego, drugiego, trzeciego, ale nadal idziesz naprzód. Wchodzisz na oddziału i leczysz pacjentów z Eboą. To naprawdę wymaga wiele odwagi. To właśnie robią pracownicy ochrony zdrowia i jednostek krwiodawstwa kiedy idą rano do pracy, podbijają kartę, potem pracują na zmianę. Po włożeniu kolejnych warstw odzieży ochronnej muszą wejść na oddział. Epidemia, pacjenci, wsłuchują się w ich ból, wypisują recepty, pomagają również pielęgniarkom w podawaniu leków. Czasami, w najgorszych przypadkach przeprowadzają resuscytację, ale u pacjentów ze zdrowszym sercem oraz u pacjentów umierających. Tak to wygląda w rzeczywistości otaczają ostatnią opieką tych, którzy odchodzą. To, co widzą każdego dnia to koszmar. Pacjenci z Ebolą umierają, a oni oglądają ich agonię na swoich oddziałach. Nie jest to łatwe doświadczenie, ale pracownicy przechodzą przez to prawie codziennie, odkąd zaczęła się epidemia. Niewielu pracowników ochrony zdrowia przestało pracować, gdy sytuacja stała się naprawdę poważna. Niewielu przestało pracować ze strachu z powodu traumy, którą tam przeszli. Widząc umierających pacjentów, widząc umierających kolegów, którzy zachorowali na Ebolę. Brak ubezpieczenia zmusza ich do zaprzestania pracy. Oni nie mają ubezpieczenia medycznego. Nie ma jasnego planu na wypadek, gdybyś zachorował, planu na to, jak będziesz leczony, a oni widzieli, przez co przeszli ich koledzy kiedy zachorowali. Nie było odpowiedniego, specjalnego traktowania tych pracowników.

Jakub Górnicki [00:10:51] Co sprawia, że warto działać nawet pośród takich wyzwań, kiedy widzi się, że koledzy umierają ebolą?

Herbert Luswata [00:10:59] Mówimy, że to zależy od nas samych, a pacjent zawsze będzie priorytetem. Reszta może być drugorzędna. W tym nasze rodziny itd. To my się napędzamy, to jest w nas samych jako pracownikach ochrony zdrowia. Zanim pójdziemy do pracy, jesteśmy jak żołnierze. Wiemy, co nas tam czeka. Jesteśmy tak hojni, że możemy poświęcić życie dla innych. To jest coś bardzo trudnego. Pracownicy ochrony zdrowia tak mają i dlatego tu jesteśmy. Przysięgali, że zawsze będziemy traktować naszych pacjentów jako, chociaż ważna jest również ochrona naszego życia. W niektórych okolicznościach jesteśmy jednak zmuszeni zaryzykować i zrezygnować z ochrony siebie i kończymy w tak niebezpiecznych sytuacjach jak tutaj. W Ugandzie.

Jakub Górnicki [00:11:57] Tymczasem na ulicach stolicy Ugandy, Kampali opinie są różne od tych, którzy uważają, że nie ma się czym martwić, po tych, którzy są zdania, że Covid - 19 jest bardziej niebezpieczny niż Ebola, które to przekonanie rozpowszechnia. Rosnąca dezinformacja w Internecie. Zapytaliśmy kilku Ugandy czy na ulicach Kampali, czy są zaniepokojeni. I oto, co odpowiedzieli.

Przechodzień [00:12:20] Ebola nie jest tak niebezpieczna jak 19. Staramy się więc mieć pewność, że jesteśmy bezpieczni. Mamy nadzieję, że nie będzie tak źle jak podczas konwentu. Nie jesteśmy tak bardzo zmartwieni. J Ogólnie ludzie nie martwią się ebolą tak bardzo, ale są ostrożni.

 

Przechodzień [00:12:45] Wiesz, ludzie w naszym środowisku czasami nie biorą tego wszystkiego na poważnie. Jest dużo kontaktu, a ludzie nie przestrzegają ograniczeń wizy i to jest alarmujące. Ale oczywiście ta cała sytuacja wpłynęła na naszą ekonomię.

Przechodzień [00:13:09] Ebola nie jest jak kobiety, które rozprzestrzenia się w powietrzu. Ona nie rozprzestrzenia się tak, jak myśleliśmy i nie mamy już więcej zgonów. Myślę więc, że mamy nad tym kontrolę. Nie martwię się ebolą, nie martwię się, bo jeśli bywasz tu i tam, orientujesz się, że pewne rzeczy się nie zmieniają. Gadanina, tańce, zginania zgromadzenia, więc nie widzę problemu. Nie widzę, żeby był poważny problem w Eboli.

 

Jakub Górnicki  [00:13:46] Oprócz mieszkańców, którzy są spokojni i nie obawiają się eboli, pojawiają się także zgoła inne głosy.

Przechodzień [00:13:53] Ja, gdy w wyborach mówi tak, to niepokojące zagrożenie wirusem Ebola to tylko wizja. Ludzie nadal zmagają się ze skutkami Covid - 19 Część osób straciło pracę, biznesy upadły, wiele rodzin zostało rozdzielonych i zanim się to skończyło, pojawiła się Ebola. Stanowi to więc wezwanie, a rodzą się dezorientacja i przygnębienie, wielu ludzi, depresja.

Przechodzień [00:14:27] Wybuch epidemii Eboli, naprawdę był dla nas w Ugandzie strasznym wydarzeniem. Niektóre dzielnice zostały poddane lock downowi. Część z nas nie mogła się przemieszczać, aby prowadzić normalną działalność, którą prowadziliśmy w tych konkretnych dzielnicach. Minister Edukacji narodowej zapowiedział przedterminowe zamknięcie szkół. Rodzice, którzy przez cały czas płacą czesne, odczuwają ogromne obawy.

Jakub Górnicki  [00:15:00] Rolą Światowej Organizacji Zdrowia jest wspieranie rządu i informowanie innych członków organizacji o sytuacji na miejscu. Jak wspomina Dr Yonas Tegegn , obecnie nie ma jeszcze zakwalifikowanych szczepionki przeciwko najnowszej odmianie eboli dostępnej dla wszystkich chorujących. Pierwsze zarejestrowane szczepionka przeciwko eboli o nazwie Ervebo pojawiła się w Unii Europejskiej w 2019 roku. Jest wykorzystywana do szczepień personelu medycznego oraz w strategii tak zwanych szczepień pierścieniowy. Jak daleko jesteśmy od opracowania szczepionki przeciwko temu konkretnemu typowi Eboli - udan ebolavirus?

Jonas Tegegn Woldermariam[00:15:42] Jedno jest pewne nie mamy jeszcze sprawdzonej szczepionki przeciwko eboli. Próbujemy teraz przeprowadzić testy tutaj, w Ugandzie spośród ośmiu dziewięciu szczepionek będących w fazie badań trzy z nich wydają się obiecujące. Rząd Ugandy zasygnalizował, że chciałby brać udział w tych badaniach. Przygotowania są w końcowej fazie.

Jakub Górnicki [00:16:09] Nadal istnieje wiele nieporozumień co do rozprzestrzeniania się Eboli. Skąd pochodzi i co ją powoduje? Czy mamy odpowiedzi na te pytania?

 

Jonas Tegegn Woldermariam [00:16:18] Myślę, że nauka jest tu jasna. Można się skoncentrować na tej indywidualnej epidemii i spróbować zbadać, dlaczego. Jak się zaczęła. Wiemy, że wszystkie formy wirusa Ebola są związane z interakcjami człowieka z dzikimi zwierzętami, a różne szczepy wirusa mają różnych nosicieli. Interakcje człowieka z dzikimi zwierzętami to zazwyczaj jest początek, a potem, gdy wirus trafia do populacji ludzkiej, wiemy również, w jaki sposób jest przenoszony z jednej osoby na drugą. O jakie konkretnie zwierzę chodzi? W jakich okolicznościach doszło do rozpoczęcia epidemii? To jest wciąż przedmiotem dochodzenia.

Jakub Górnicki  [00:17:10] Dr Agata Łukasik z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej Tropikalnej w Gdyni wyjaśnia, że wirus występuje w środowisku naturalnym. Jego rezerwuarem, czyli źródłem zakażenia, są niektóre gatunki nietoperzy owocożernych mogą być także ssaki, takie jak małpy czy antylopy, które naturalnie występują właśnie w krajach afrykańskich, takich jak Uganda.

Agnieszka Łukasik  [00:17:32] Tej nóż wchodzą takie czynniki kulturowe, czyli to, że w obszarach wiejskich czy powiedzmy mniej rozwiniętych takim powszechną praktyką jest chociażby polowanie i zjadanie tego mięsa, które pochodzi od zwierząt, na które się poluje. I właśnie takie spożycie surowego mięsa zwierzęcia chorego może spowodować przeniesienie tego wirusa na człowieka, a później od człowieka na człowieka, właśnie tą drogą kontaktów z krwią czy płynami ustrojowymi.

Jakub Górnicki  [00:18:07] Powody, dla których Ebola pojawia się w takim kraju jak Uganda? Zapytaliśmy Olę Stanisławską z kanału Crazy Nauka, który zajmuje się popularyzacją nauki. Jakie są ryzyka, jeśli chodzi o to, gdzie rozpoczynają się tego typu choroby?

Ola Stanisławska [00:18:19] Przede wszystkim te choroby rozprzestrzeniają się najmocniej w krajach o niskim poziomie zamożności. W krajach, w których jest problem z opieką medyczną i ze szczepieniami, bo wielu tym chorobom można zapobiegać za pomocą szczepień. Tymczasem ludzie, którzy do tych szczepień nie mają dostępu, padają ofiarami takich chorób. Ponadto, jeżeli nie mają dobrej opieki medycznej w postaci dobrych leków czy antybiotyków, które działają np. w przypadku dżumy, to oczywiście są również bardziej narażeni na ciężki przebieg choroby, jak i na powikłania. To dotyczy oczywiście bardzo wielu milionów czy nawet miliardów ludzi mieszkających w Afryce, Azji, Ameryce Południowej. Również Karaiby są mocno narażone na choroby zakaźne, te, które wspominamy jako dawne w Europie, a wciąż istniejące w innych częściach świata.

Jakub Górnicki [00:19:20] Biorąc pod uwagę wszystkie przypadki eboli, występowały one także w innych częściach świata, szczególnie tam, gdzie jest wilgotno, m.in. w dorzeczu Konga, Afryce Środkowej i Zachodniej. Część tego środowiska jest bardzo bogata pod względem różnorodności biologicznej, a interakcje między zwierzętami a ludźmi, a interakcje między zwierzętami a ludźmi jest nam bardzo bliska. Stąd wirusy i pozostałe patogeny przeskakują ze zwierząt na ludzi i agresywnie na nich wpływają. Obecna epidemia eboli różni się jednak od poprzednich, które nie powodowały śmierci tak wielu ludzi. Nie występował też problem lock downu. Po dwóch latach Covid - 19. Teraz lekarze mierzą się z ucieczką ludzi z oddziałów, co przyczynia się do rozprzestrzeniania się choroby. Dr Yonas Tegegn  zapytany o to, czy walka z ebolą będzie zwycięska,  odpowiada, że jest ostrożnym optymistą.

Jonas Tegegn Woldermariam [00:20:18]  Ogólnie szukamy choroby wszędzie, aby nie było więcej przypadków. To, co robimy teraz nazywamy aktywnym poszukiwaniem, oznacza to, że odwiedzamy placówki ochrony zdrowia i przeglądamy akta z ostatniego miesiąca. Sprawdzamy, czy jest jakiś podejrzany przypadek, gdy odwiedzamy obszary wysokiego ryzyka, współpracujemy z wiejskimi zespołami do spraw zdrowia. Chodzimy od domu do domu i szukamy przypadków zachorowań.

Jakub Górnicki [00:20:51] Zapytana o możliwość walki z chorobami zakaźnymi Ola Stanisławska podziela ostrożność Ugandyjskiego jest lekarza. Czy jest jakaś szansa, że wraz z rozwojem nauki uda się nad tym zapanować?

Ola Stanisławska  [00:21:03] Rywalizacja człowieka z chorobami zakaźnymi zawsze pozostanie wyścigiem, dlatego, że coraz bardziej ludzkość ingeruje w habitaty, w naturalne środowisko, w którym żyją zwierzęta będące rezerwuarem, czyli takim miejscem przechowywania się rozmaitych wirusów czy innych chorób zakaźnych, które w bliskim kontakcie z ludźmi mogą właśnie przejść ze zwierząt na naszą populację. Jest to ryzyko, że wyniszczające środowisko w krajach o niższym poziomie zamożności coraz bardziej ingerujemy w przyrodę i coraz bardziej narażamy ludzkość na kontakty z zupełnie nowymi, nieznanymi chorobami. A niestety każdy taki kontakt z nieznaną chorobą stwarza takie ryzyko jak to, które powstało przy rozprzestrzenianiu się. Covid-19. To znaczy, że nie będziemy mogli sobie przez długi czas z taką chorobą poradzić, bo nasze układy odpornościowy będą całkowicie początkowo bezbronne wobec niej.

Jakub Górnicki [00:22:15] Nauka ma coraz lepsze narzędzia do tego, żeby opracowywać nowe leki i szczepionki. Ale według Oli Stanisławskiej to wciąż będzie wyścig. Nieustannie trzeba będzie reagować na nowe patogeny, które wciąż będą się pojawiały. Może będą. Naukowcy nie mają wątpliwości.

 

Jakub Górnicki [00:22:45] To półokrągły  50 odcinek Outriders Podcast. I ostatni w tym roku. Za cały ten rok, szalony, dziwny, niespodziewany, tragiczny, wszystkim Wam bardzo dziękujemy. Chciałem podziękować w swoim imieniu, chciałem podziękować w imieniu Zuzanny Olejniczak, która produkuje, jak również w imieniu całego zespołu Sounds and Stories, które nas wspiera, Justyny Godz, która też montuje ten odcinek, Ewy Dunal oraz Agnieszki Szwajgier. To był naprawdę rollercoaster, byśmy się spotkali po raz pierwszy jeszcze w 2021 roku, żeby rozmawiać o podcaście. Pierwszy odcinek, jak wiecie, ukazał się trzeciego dnia wojny i od tamtej pory wydarzyło się bardzo dużo. Parę razy zaiterowaliśmy format, w którym to podcast się porusza. Jeszcze naprawdę bardzo dużo pracy przed nami, przede mną, żeby on był jeszcze jeszcze lepszy, ale tak naprawdę mamy bardzo dużo przestrzeni do rozwoju. Cieszy to, że w ciągu tych pierwszych 6/7 miesięcy funkcjonowania podcastu uzyskał on dwie nominacje nagrody Grand Press za odcinki Puszcza oraz Czas Okupacji, a także za wszystkie odcinki poświęcone Ukrainie. Specjalne wyróżnienie na gali Podcast Roku. To bardzo motywuje do pracy, bo to były tylko nominacje. Czas na nagrody! To mówię oczywiście z przekąsem. Mam po prostu nadzieję, że w przyszłym roku stworzymy jeszcze więcej fajnych dla Was odcinków. W tym roku jest to 50 odcinków i 7 czy 8 specjalnych. Bardzo dużo. Także wszystkiego dobrego dla Was na Nowy Rok, na ten nadchodzący okres. My chwilą przerwy już pracujemy nad kolejnymi odcinkami. To tyle ode mnie. Do usłyszenia w Nowym Roku. Do zobaczenia!

Transkrypcja